W Afryce odkryto słowiańską osadę
Na ślady zaginionej osady słowiańskiej w Maroku natrafili podczas ekspedycji polscy naukowcy. Archeolodzy ze Szczecina i Poznania wrócili właśnie z historycznej podróży i przedstawili efekty swoich badań. Są zaskakujące.
Pracowali przez miesiąc w Maroku, przemierzyli samochodem 10 tys. kilometrów. Są już pierwsze efekty ich badań. Jak się okazało, Słowianie zostawili ślady w kulturze marokańskiej. Na ceramice, którą naukowcy przywieźli z Maroka, widać podobne ornamenty jak na tej wykopanej na Wolinie.
– Przeprowadziliśmy analizę średniowiecznej ceramiki w magazynach muzealnych, w magazynach instytutu archeologii w Rabacie i dzięki temu możemy stwierdzić, że są pewne podobieństwa do ceramiki wczesnośredniowiecznej słowiańskiej – powiedział dr Wojciech Filipowiak.
Skąd Słowianie wzięli się w Maroku wieki temu? Byli to słowiańscy niewolnicy, którzy stanowili gwardię władcy królestwa Nekor, położonego na północy Maroka niewielkiego państewka. Słowianie byli tylko formalnie niewolnikami, bo ich status był bardzo wysoki. W pewnym momencie zażądali od władcy, wykorzystując jego słabość, aby ich wyzwolił. Władca odmówił, wszczęli więc bunt i próbowali go obalić. Ogromnym wysiłkiem władcy udało się ich wyrzucić ze stolicy. Słowianie uciekli w góry i tam założyli swoją twierdzę, prawdopodobnie rodzaj ufortyfikowanej wsi – kontynuuje kierownik marokańskiej wyprawy.
Jak mogłaby wyglądać słowiańska osada w Maroku i co się z nią stało – nie wiadomo. Najprawdopodobniej została w końcu zdobyta przez władcę, przeciwko któremu Słowianie się zbuntowali. Archeolodzy liczą na to, że w górach wciąż można odnaleźć jej pozostałości, być może ślady umocnień, fragmenty ceramiki, narzędzi codziennego użytku. Chcemy porozmawiać z lokalnymi plemionami berberyjskimi. Być może w ich przekazach zachowała się pamięć o Słowianach. Być może pozostało coś w nazwach własnych, niekoniecznie takich, które istnieją na mapach. Może w nazwie pola utrwaliło się słowo „saqualiba”, co po arabsku oznaczało Słowianina. Wielokrotnie w Polsce udawało się odnaleźć stanowiska archeologiczne tylko dzięki temu, że pole miało jakąś nazwę – dodaje dr Filipowiak.
Polecam świetna książkę Janusz Bieszk Słowiańscy królowie Lechii
czyli Wandalowie:)