fbpx

W Niemczech wprowadzono gigantyczne kary za zabicie pszczoły

Choć widzimy je codziennie, wiemy o nich niewiele. Dla przeciętnego człowieka pszczoła czy osa to jest jakiś robak, którego można zdeptać. Świadomość, jeśli chodzi o ochronę owadów, jest dosyć niska. Malo kto zastanawia się, dlaczego warto chronić te małe stworzenia.

Z takim podejściem starają się walczyć w Niemczech. Pszczoły, osy czy szerszenie są tu pod ochroną – za ich zabicie można słono zapłacić. Grzywny, w zależności od regionu i gatunku zabitego owada, wahają się od 5 do nawet 65 tysięcy euro.

Jak czytamy w magazynie „Polska i świat”, polscy eksperci nie są przekonani, o skuteczności nowych przepisów.

Kto będzie egzekwował, kto określi czy ten martwy corpus delicti (dowód przestępstwa) nie będzie wymagał znowu wizyty u specjalisty, żeby określił, co to jest za gatunek zwierzęcia, czy mieści się w przepisach prawa, czy nie – zauważa profesor Chorbiński. – A co z kierowcami pojazdów, którzy jadąc, zabijają mnóstwo różnych, również chronionych owadów? To nie ma sensu – dodaje Grzegorz Michoński.

Do tej pory ukarano jedną osobę mandatem w wysokości 10 tysięcy euro. Surowe grzywny nie obowiązują alergików.

W tym prawie chodzi jednak przede wszystkim o wymiar edukacyjny w kwestii  nieocenionego i niedocenionego wpływu objętych ochroną owadów na ekosystem. Oprócz oczywistości, jaką jest zapylanie kwiatów i drzew, pomagają one rolnikom w walce ze szkodnikami.

Ponad 80 procent diety os to szkodniki – podaje przykład profesor Chorbiński. W miastach redukują liczbę much przenoszących groźne bakterie.

Jak zginie ostatnia pszczoła, to ludziom zostaną cztery lata na przetrwanie – podkreśla Grzegorz Michoński.

W Polsce żyje kilkaset gatunków owadów zapylających. Za ich masowe trucie grozi do pięciu lat więzienia. – Coraz więcej krajów, coraz więcej systemów prawnych rozpoznaje jak niesamowicie ważne dla nas są ekosystemy – mówi Katarzyna Jagiełło z Greenpeace.

Francja w ramach ochrony pszczół wprowadza właśnie przepisy – nawet ostrzejsze niż w całej Unii Europejskiej. Zakazuje używania pięciu, a nie jak chce Unia trzech zabijających owady pestycydów – neonikotynoidów.

Tymczasem w Polsce, wbrew protestom organizacji ekologicznych, Ministerstwo Rolnictwa uchyliło unijny zakaz i czasowo zezwoliło na używanie oprysków. Można je stosować do końca października.

Źródło: tvn24, „Polska i świat”

Dodaj komentarz