fbpx

10-letnia Gabrysia z Szydłowca uratowała swoją rodzinę. Kiedy dziewczynka zobaczyła, że w domu pali się butla z gazem zadzwoniła pod numer alarmowy i powiadomiła pogotowie gazowe.

W poniedziałek, po godz. 10, dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Szydłowcu odebrał zgłoszenie o wybuchu butli gazowej na jednej z posesji.

„Po przybyciu na miejsce policjantów okazało się, że na szczęście nie doszło do wybuchu. Paliła się butla gazowa, którą na podwórku ugasili strażacy. W mieszkaniu znajdowali się niesłyszący rodzice oraz dwie dziewczynki w wieku 10 i 7 lat” – poinformowała policja w komunikacie.

10-letnia Gabrysia zobaczyła palącą się butlę gazową w mieszkaniu. Zaalarmowała swoich niesłyszących rodziców, a sama zadzwoniła pod numer alarmowy. Powiadomiła też pogotowie gazowe. Rodzice wynieśli z domu płonącą butlę na podwórko. Dzięki ich szybkiej reakcji nie doszło do pożaru mieszkania. Rodzice z poparzeniami rąk zostali odwiezieni do szpitala. Po przyjeździe babci policjanci przekazali jej opiekę nad Gabrysią i jej 7-letnią siostrą.

Dziewczynka opowiedziała policjantom przebieg zdarzenia. „Kiedy usłyszała słowa uznania, oświadczyła, że w szkole nauczyła się numerów alarmowych, a codzienna pomoc rodzicom nauczyła ją samodzielności” – podała policja w komunikacie.

Policja podkreśla, że do tragedii nie doszło przede wszystkim dzięki Gabrysi. Jak ocenia, dziewczynka wykazała się „niesamowitą odwagą i rozsądkiem jak na swój wiek” i może być przykładem dla swoich rówieśników.

 

Czytaj więcej na: fakty.interia.pl

Zdjęcie ilustracyjne

Dodaj komentarz