fbpx

Inspirująca przypowieść o prawdzie i iluzji

– Niektórzy twierdzą, że świat stworzył Bóg, inni, że powstał drogą ewolucji, jeszcze inni, że kosmici nas genetycznie zmodyfikowali. Jaka jest prawda?
– Dopóki poszukujesz przyczyn i skutków w świecie materii, to prawdy nie znajdziesz. Każda wersja może być równie prawdziwa, jak i nie, ale nie ma to żadnego znaczenia, bo nawet najprawdziwsza wersja nie uwolni cię z więzienia niewiedzy. Prawda i fałsz wzajemnie się przenikają i jak wątek i osnowa, tworząc twój świat. Musisz wyjść poza jedno i drugie, żeby dostrzec rzeczywistość.
– Nie rozumiem – powiedziałem – wydawało mi się, że właśnie trzeba odkryć prawdę, żeby uwolnić się z więzienia niewiedzy, a Ty mówisz, że trzeba wyjść poza nią. Co to znaczy?
– Widzisz, światem materii, czyli trójwymiarowym, rządzi czas, czyli wymiar czwarty. Ludzka świadomość ugrzęzła pomiędzy wymiarem trzecim a czwartym. Człowiek poznaje i podporządkowuje sobie świat wymiaru trzeciego, ale jest niewolnikiem czwartego. A ponieważ świat wymiaru trzeciego tak naprawdę nie istnieje, to wszelkie jego prawdy również nie istnieją.

– Dlaczego mówisz, że świat materialny nie istnieje? Przecież wszyscy w nim żyjemy, doświadczamy go.
– Jeśli śpisz i doświadczasz marzeń sennych, czy to znaczy, że również świat twojego snu jest rzeczywisty? Nie, jest on tylko chwilowym stanem umysłu i znika po obudzeniu. Podobnie jest z trójwymiarowym światem. Żaden z jego elementów nie posiada trwałego bytu. Jakąkolwiek rzecz tego świata weźmiesz pod uwagę, to kiedyś jej nie było i kiedyś jej nie będzie. Pojawia się i znika. Jak Twój sen. I tak jak dla obiektywnego świata nie ma znaczenia żadna prawda z twojego snu, tak dla obiektywnej rzeczywistości nie ma znaczenia żadna prawda ze świata materii. Trzeba się z niej obudzić.
– Obudzić, do czego?
– Nazwijmy to na razie obiektywną rzeczywistością. Żadne pojęcie nie jest w stanie tego opisać, bo wszelkie umysłowe pojęcia opisują tylko świat materii. A więc żeby tego doświadczyć, trzeba obudzić się z umysłu.
– Co to znaczy? Czy bez umysłu można czegokolwiek doświadczać?
– Jeśli chodzi o prawdziwą rzeczywistość, to nie da się jej doświadczać, gdy świadomość uwięziona jest w umyśle.
– To jak wyjść z umysłu?
– Tą samą drogą, którą do niego wszedłeś.
– To znaczy jak? Ja przecież nie wchodziłem do umysłu.
– Skąd wiesz?
– Bo nic takiego nie pamiętam.
– Czemu utożsamiasz pamięć ze świadomością? To są dwie różne rzeczy.
– Jak to, przecież, jeżeli czegoś nie pamiętam, to znaczy, że nie ma tego w mojej świadomości?
– Tak jest w świecie trójwymiarowym. Jednak powiedzieliśmy już sobie, że trzeba się z niego wydostać. Pamięć porządkuje wydarzenia w czasie. Więc jeśli przekroczysz czas, to, po co ci pamięć?
– Jak można żyć bez pamięci?
– Najpierw zadaj sobie pytanie: jak przekroczyć czas, a na resztę pytań odpowiedź znajdzie się sama. Widzisz, pamięć, to nieodłączny mechanizm świadomości zdominowanej przez czas. To kajdany nałożone nam przez czas. Nie pokonasz czasu, dopóki ich nie zerwiesz.
– Czy to znaczy, że ludzie ze sklerozą, czy zanikiem pamięci pokonali już czas?
– Nie, oni kajdan nie zerwali, oni zapomnieli, że są we więzieniu. Żeby zerwać kajdany czasu, musisz pamiętać, ale tylko o jednym: o tym, że jesteś, bo tylko to jest rzeczywiste. Jeśli o tym zapominasz, to zaczynasz żyć w śnie nieistniejących wyobrażeń.
– Niektóre systemy medytacji zalecają koncentrację na pojęciu „jestem”. Nigdy nie rozumiałem, jaki ma to sens.
– „Jestem” to drzwi, którymi wszedłeś do tego świata i również tylko przez nie możesz go opuścić.

Chciałbym teraz przytoczyć jeszcze jedną rozmowę, której miałem szczęście być świadkiem, a która dotyczy tego samego tematu.

Rozmówca: Jest powiedziane, że „prawda uczyni cię wolnym”. Ty, natomiast powiadasz, że trzeba wyjść poza prawdę i fałsz. Jak to rozumieć?
John: Prawda, która uczyni cię wolnym, to nie jest prawda tego trójwymiarowego, materialnego świata, tylko prawda absolutna.
R: Co to znaczy?
J: Różnica między prawdą tego świata, a prawdą absolutną jest taka jak między twoją subiektywną świadomością, a czystą świadomością. Przeciwieństwem prawdy tego świata jest kłamstwo. Prawda absolutna, nie ma przeciwieństwa. Przeciwieństwem świadomości ludzkiej jest nieświadomość. Natomiast, gdy osiągniesz stan czystej świadomości i z jakiegoś powodu straciłbyś przytomność, to będziesz ciągle świadomy swojego braku przytomności, bo stan czystej świadomości nie ma przeciwieństwa.
R: Czy w takim razie mówienie prawdy nie ma znaczenia? Uczono mnie, że kłamstwo to grzech.
J: Życie prawdą ma duże znaczenie jako praca nad sobą na drodze rozwoju świadomości. Ten świat nie jest rzeczywisty. Jeśli będziesz w nim tworzyć dodatkowe iluzje, będzie to za sobą pociągać iluzje iluzji, bo kłamstwo wymusza następne kłamstwa i tak stopniowo zasklepiasz się coraz bardziej w skorupie iluzji i żeby kiedykolwiek się z niego wydostać będziesz musiał przekopywać się przez wiele poziomów. Im ta skorupa stanie się twardsza, tym wychodzenie z niej będzie bardziej bolesne.
R: Co powoduje, że skorupa twardnieje?
J: Życie w kłamstwie. Im dłużej to robisz, tym bardziej twoje przekonania ulegają iluzji, potem iluzji i tak dalej aż do zupełnego zatracenia możliwości obiektywnego patrzenia na świat. A do czystej świadomości można przedostać się tylko z najwyższego poziomu, czyli z poziomu prawdy.
R: Czy człowiek żyjący w iluzji musi cierpieć? Czy nie istnieje możliwość bycia szczęśliwym w świecie iluzji?
J: W świecie iluzji nic nie jest trwałe. A więc jeśli nawet znajdziesz tu coś, co będzie sprawiać ci przyjemność, to będzie to tylko krótka chwila.
R: Czasem widzi się ludzi, których życie wygląda na spokojne i szczęśliwe. Czy sądzisz, że oni mimo wszystko cierpią, chociaż tego nie widać?
J: To zależy od stopnia rozwoju ich świadomości. Jeżeli ich świadomość tkwi w głębokim stanie iluzji, to mogą sprawiać wrażenie szczęśliwych, bo im głębsza iluzja tym bardziej przytępiona świadomość. Tacy ludzie żyją jakby w transie, nie do końca rozbudzeni. W miarę jak świadomość zaczyna się budzić, wychodzą z iluzji.
R: Czyli można powiedzieć, że najbardziej cierpią nie ci najgłębiej pogrążeni w iluzji, nie ci najbardziej grzeszni, ale ci, co mają najbardziej rozbudzoną świadomość i dążą do rozwoju ducha.
J: Rozwój świadomości przebiega podobnie jak rozwój embrionu. Pierwsze miesiące ciąży są łagodniejsze niż te ostatnie, a najboleśniejszy jest sam poród.
R: To w takim razie może lepiej pozostać nieświadomym grzesznikiem, zamiast dążyć do rozwoju?
J: Nie masz takiej możliwości, bo twoja świadomość ewoluuje czy tego chcesz, czy nie chcesz. Podobnie jak nie masz możliwości powstrzymania wzrostu swojego ciała, gdy jesteś dzieckiem.
R: Jeżeli nasza praca nad sobą ma polegać na tym, żeby nie tworzyć iluzji w iluzji, to czy czytanie książek beletrystycznych albo oglądanie filmów nie jest fikcją w fikcji?
J: Oczywiście jest. Ale nie jest aż tak destruktywne, jak zakłamane życie, bo w momencie, gdy kończy się film lub, gdy odkładasz książkę, to bezboleśnie wracasz do rzeczywistości. Gorzej jak cała twoja rzeczywistość jest zakłamana. Ale jakbyś mnie zapytał, co lepiej: Iść do kina, czy medytować, to odpowiem – medytować.

One thought on “Inspirująca przypowieść o prawdzie i iluzji

Dodaj komentarz