115-latek zdradza tajemnicę swojej długowieczności
Bernando LaPallo jest jednym z bardziej znanych stulatków, który dożył już pięknego wieku 115 lat, choć wygląda tak jakby niedawno przeszedł na emeryturę.
Urodził się w 1901 roku w Brazylii. Pomimo swojego wieku jest w dalszym ciągu aktyny: pisze książki i jest propagatorem naturalnych metod leczenia. Aktualnie mieszka w mieście Mesa w Arizonie, w Stanach Zjednoczonych.
Jego dieta i życie składa się głównie z warzyw i owoców oraz długich spacerów. Pozostałą część czasu spędza na rozwiązywaniu krzyżówek, czytaniu książek, grze w warcaby, a także dbaniu o duchową sferę życia. Twierdzi także, że dużo odpoczywa oraz że nigdy nie był chory.
Ojciec kiedyś powiedział mu: „trzymaj w czystości swoje jelita i trzymaj w czystości swoją wątrobę, dbaj o oczy i dbaj o stopy.”
Posiłki muszą zawierać dużo błonnika aby zapewnić prawidłową pracę jelit i regularne wypróżnienia, nie dopuszczając do kumulacji toksyn. Nie obciążać wątroby tłustym, ciężkostrawnym lub nienaturalnym jedzeniem. Nie przeciążać oczu (np. czytaniem o zmroku) lecz odżywiać je codziennie pełnym witamin i minerałów jedzeniem. Dbać o stopy, bo to one noszą ciężar całego ciała przez cały dzień. Wieczorny rytuał Bernando to kąpiel stóp z dodatkiem soli Epsom, a następnie wtarcie w nie oliwy z oliwek jako odżywczego balsamu.
Jaka jest więc tajemnica jego długowieczności?
Długowieczni ludzie mają wiele wspólnych cech, a w przypadku Bernando LaPallo mamy wiele punktów stycznych z długowiecznymi społecznościami na całej naszej planecie (Hunza na obrzeżach Pakistanu, ludy Kaukazu i Vilcabamba z Ekwadoru, adwentyści z Loma Linda w USA, Japończycy z Okinawy). Co takiego robią ci ludzie? Jakieś magiczne suplementy czy specjalne zabiegi medyczne? Otóż nie, wszyscy żyją bardzo zwyczajnie, to właśnie umiarkowanie, prostota i zwyczajne czerpanie radości z życia charakteryzuje każdego z nich:
– Dbają zarówno o ciało jak i o umysł i ducha, utrzymując je w harmonii i równowadze, nie zaniedbując żadnej z tych sfer kosztem drugiej, u każdego długowiecznego duchowość zajmuje równie ważne miejsce jak fizyczność czy umysł. Dieta długowiecznych jest w przeważającej mierze oparta na nieprzetworzonych produktach roślinnych, natomiast produkty odzwierzęce pojawiają się w stosunkowo niewielkich ilościach (najczęściej w postaci ryb lub fermentowanego nabiału). Pokarmy są przede wszystkim całościowe, naturalne (mało przetworzone lub wcale) i tam gdzie tylko można jedzone na surowo jak je natura stworzyła. Oleje roślinne są używane oszczędnie i tylko nierafinowane. Ważne są również pokarmy fermentowane będące źródłem laktobakterii (kiszone ogórki, kapusta i inne warzywa, kiszona soja czyli nato, kefir/ jogurt, kimchi, kombucha, kwas chlebowy itp.).
– Odróżniają czas codzienności i czas świąt: nie robią sobie codziennie świąt. A nawet w święta zachowują umiarkowanie w jedzeniu i piciu. Nigdy się nie przejadają, wstając od stołu z uczuciem lekkiego niedosytu, a nie sennej pełności.
– Ruch ma potężne znaczenie i jest zbawienny, potrafi nawet działać jak lek, ale żaden lek nie zastąpi ruchu. Spacery i marsze, gimnastyka, prace w ogrodzie czyli umiarkowana aktywność fizyczna, natomiast taka typu „sztuka dla sztuki” lub przesadnie obciążająca organizm jest niespotykana wśród długowiecznych.
– Wiedzą, że stres jest wynikiem nadmiernego „myślenia” nie osadzonego w teraz (czyli wybiegającego z niepokojem w przyszłość lub rozdrapującego w cierpieniu przeszłość). Umysł można i należy kontrolować. Z umysłu rodzą się emocje i uczucia, a te mają z kolei wpływ na procesy fizjologiczne w ustroju. Dlatego warto zająć czymś umysł, najlepiej jakąś gimnastyką intelektualną, w końcu do tego jest stworzony, a nie po to aby nam przeszkadzać.
Źródło: voices.nationalgeographic.com