A może by tak rzucić wszystko i wyjechać na Filipiny?
Niedawno pisaliśmy o niezwykłej parze, która sprzedała cały swój dobytek, aby móc podróżować po świecie. Podobnie jak Darek i Basia – para z Polski, o której pisalismy jakiś czas temu. Tym razem chcielibyśmy przedstawić przypadek Rafała, który może zainspirować wielu z nas, znudzonych pracą za biurkiem czy szarą codziennością.
Zerwanie z typowo korporacyjnym światem i zmiana go na małą wyspę na Filipinach odmieniła jego życie.
Jak sam twierdzi, teraz jest szczęśliwym człowiekiem i wolne chwile spędza na łowieniu ryb w naturalny, tradycyjny Filipiński sposób. W sieci od dłuższego czasu pojawiają się informacje, że życie na Filipinach jest tanie dla Europejczyków.
Rafał pisze, że jeżeli jesteś w stanie ograniczyć się do lokalnej kuchni oraz domku z bambusa to za 1500 zł miesięcznie będziesz żył na wyższym standardzie niż w Polsce. Koszt wynajęcia domu to ok. 600 zł, skuter na miesiąc to kolejne 300 zł a resztę możesz przeznaczyć na jedzenie i przyjemności.
Wolny czas na Filipinach można przeznaczyć na zwiedzanie wyspy i poznawanie nowych ludzi.
Ciekawostką jest fakt, że w czasie sezonu jesteś w stanie codziennie poznać kogoś nowego. Na Filipiny przybywają ludzie z całego świata i każdy z nich ma jakąś historię do opowiedzenia. Dla większości z nich nie jest to jednak miejsce do życia, a jedynie przystanek w podróży trwającej nawet kilka lat.
Wycieczka na Apo Island:
Wynajęcie mieszkania:
Pływanie z rekinami:
Podobno polski język jest trudny 🙂
Fajny pomysł na alternatywne życie? Więcej zdjęć znajdziecie na jego blogu oraz fanpage’u.
Źródło: szukajacprzygody.pl, joemonster.org