fbpx

„Leżałem na OIOM-ie, widziałem serduszka WOŚP”. Ksiądz tłumaczy, dlaczego oddał tacę Orkiestrze

Ks. Kazimierz Klaban, proboszcz parafii Dobrego Pasterza w Kościele Polskokatolickim, przekazał zbiórkę z tacy na WOŚP wywołał duże poruszenie w Internecie. Kapłan jest zaskoczony całym zamieszaniem wokół swojej osoby, w rozmowie z „natemat.pl” przyznaje, że napięcia na temat WOŚP zdarzają się nawet w jego rodzinie.

„Ja nic takiego nie zrobiłem! Dzwonią dziś do mnie redaktorzy z różnych gazet, ale ja przecież nic nadzwyczajnego nie uczyniłem, żeby się kreować na jakąś gwiazdę. Nie rozumiem tego, nie było moim celem, żeby tak to mocno rozdmuchać…” – mówi Ks. Kazimierz.”

„Słyszę i czytam o takich przypadkach. Że gdzieś ksiądz wezwał policję, żeby za blisko kościoła nie chodzili. Ja tego nie rozumiem. Taka zbiórka służy drugiemu człowiekowi. Nie jestem finansistą, żeby rozliczać Jerzego Owsiaka. Ale z góry zakładam, że pieniądze idą na zbożny cel.”

Co się stało, że właśnie teraz?

„Jestem po dwóch udarach mózgu, po zawale serca, po wielu pobytach w szpitalu. Nie jestem człowiekiem zbyt zdrowym. I kiedy leżałem na OIOM-ie, pod respiratorem i inną aparaturą, to zawsze rzucały mi się w oczy te serduszka ponaklejane na sprzęcie medycznym. To mnie zmobilizowało.

Cały czas mam je przed oczami. Na jednym aparacie, na drugim…Jak EKG robili, też serduszka były ponaklejane. Ten sprzęt służy drugiemu człowiekowi, który w danym momencie go potrzebuje. A w tamtym potrzebowałem go ja.

Gdyby nie ta aparatura być może leżałbym w szpitalu dłużej, może bym z tego nie wyszedł. Nie wiem, czy to jego zasługa, mojego zdrowia, czy daru z nieba, ale po udarach mózgu jestem dziś człowiekiem funkcjonującym. Po pierwszym byłem człowiekiem bardzo niesprawnym, a po miesiącu już odprawiałem msze.”

Mogę spytać, ile udało się zebrać na tacę?

„Nie wiem. Mój zamiar był taki, że wszystko odbywa się bez liczenia. I ilekolwiek by na tacy nie było, wszystko przeznaczam na WOŚP. Wiem tylko, że była to spora kwota. Widziałem, że na tacy były banknoty 50 zł, była jedna setka, było bardzo dużo 20-tek. Ale konkretnie Pani nie powiem, nie liczyłem.”

W internecie, oprócz braw, pojawiają się też głosy przeciwników WOŚP, ktoś pisze, że w Kościele Rzymskokatolickim, uznano by to za kradzież.

„Widziałem te komentarze. Jaka kradzież? Wszyscy zostali poinformowani o tym, na co przeznaczona jest taca. To zostało przeze mnie ogłoszone i nie było ani jednego głosu sprzeciwu. Ani jednego. Co więcej, potem parafianie sami, indywidualnie, wrzucali jeszcze pieniądze do puszek.”

Więcej na: natemat.pl, fot. facebook

Dodaj komentarz