fbpx

Niemiecki emeryt oddał Polce jacht za 1 euro, bo uznał że na to zasługuje

Justyna Czop z Malborka pasjonuje się żeglarstwem i podróżami. W 2016 roku udało jej się przepłynąć na jachcie Ocean Atlantycki, dopłynęła do jednej z karaibskich wysp, gdzie przez miesiąc żyła i pracowała na farmie kakaowca.

Po ponad 3 miesiącach podróży, przepłynięciu 4 tys. mil morskich i życiu na farmie kakaowca, wizja powrotu do polskiej szarej rzeczywistości i Politechniki Gdańskiej była dla niej dosyć przygnębiająca. Wtedy podróżniczka przypadkiem natknęła się na specyficzne ogłoszenie.

Emerytowany Niemiec wystawił na sprzedaż swój jacht, właścicielowi zależało głównie na tym, by jacht trafił w dobre ręce, najlepiej młodej osoby z marzeniami.

W odpowiedzi na ogłoszenie Justyna napisała maila. Opisała swoją historię i żeglarskie doświadczenie, które nie ogranicza się tylko i wyłącznie do przepłynięcia Oceanu Atlantyckiego. Podróżniczka pływała także po Morzu Bałtyckim, Północnym, Śródziemnym, w północnej Norwegii,  to wiele przepłyniętych mil morskich.

Z ówczesnymi właścicielami jachtu umówiła się na Malcie. Spędziła z niemieckim małżeństwem kilka dni, słuchając opowieści o Juanicie (nazwa jachtu.).  Dowiedziała się dużo o historii jachtu, jego wyposażeniu, wszystkich instalacjach i problemach technicznych. Zdawała też sobie sprawę, że nie ma żadnych oszczędności i nie jest w stanie zapłacić rynkowej ceny. Jednak niemiecki emeryt uznał, że to właśnie ona jest odpowiednią osobą, która należycie zajmie się jachtem i zdecydował się sprzedać go Polce za symboliczne jedno euro.

„Właścicielem jachtu był Niemiec (emerytowany pilot), który był w posiadaniu Juanity przez kilkanaście lat. Kilka ostatnich lat używał jachtu coraz mniej i mniej, więc postanowił go sprzedać. Wielu z Was pomyśli sobie zapewne, że to głupota sprzedawać sprawny jacht za euro. Jednak dla poprzedniego właściciela Juanita stanowiła przede wszystkim wartość sentymentalną. Dla niego to nie był tylko jacht, a masa wspomnień, kilkanaście lat żeglowania, wiele przepłyniętych mil morskich i przygód. Zależało mu na tym, by ktoś o Juanitę zadbał i dał jej kolejne życie. Także warto zaznaczyć, że dla niego też nie była to łatwa decyzja, oddawał w inne ręce coś, co kochał i coś, co stanowiło dla niego ważną część życia.” – mówi Justyna Czop w wywiadzie dla wp.pl.

Jacht był w w stanie, w którym spokojnie można było go użytkować. Wymagał jedynie niewielkich prac, takich jak malowanie, nowy antyfouling i ogólna kosmetyka. Justyna zdecydowała się jednak na przeprowadzenie gruntowniejszego remontu, oraz dostosowanie go do własnych celów, aby można nim było przemierzać oceany. Z tego też powodu dokonała prawdziwej rewolucji w swoim życiu. Przeprowadziła się na Maltę, podjęła tam pracę i zbiera pieniądze na kolejne prace renowacyjne.

Na początku zamierza poznać swój jacht, pływając po Morzu Śródziemnym, w miarę postępu prac zamierza wyruszać w coraz dłuższe rejsy.

Justyna utrzymuje kontakt z byłymi właścicielami jachtu, gdy tylko ma możliwość spotyka się z nimi na Malcie.

„To na prawdę wspaniałe małżeństwo, można by powiedzieć, że w pewnym stopniu się o mnie martwią, ale są też dumni z tego, jak zmieniłam swoje życie i wierzą że poradzę sobie z Juanitą.”

Źródło: wp.pl fot. youtube

Dodaj komentarz