fbpx

Leśnik spotkał na ścieżce majestatycznego, czarnego daniela

Majestatyczny, czarny jeleń wyszedł na jedną z leśnych ścieżek i odegrał swój godowy rytuał. Zwierze było nie świadome, ze zaledwie kilka kroków dalej obserwuje go przez obiektyw, przyczajony leśnik-fotograf. Nagranie przedstawiające czarnego daniela z Doliny Baryczy zyskało dużą popularność w Internecie. Jego autor przyznaje, że było to jedno z najpiękniejszych spotkań, jakie miał okazję doświadczyć w lesie.

Rykowisko jeleni dobiega końca w połowie października, wtedy swój okres godowy – nazywany bekowiskiem – rozpoczynają daniele. Jakub Wencek, fotograf i leśnik z Nadleśnictwa Żmigród spotkał na swojej drodze czarno umaszczonego daniela, będącego w trakcie wydawania odgłosów godowych. Internauci nazwali majestatyczne zwierze „czarną perłą znad Baryczy”.
Daniel w obiektywie

– Wiedziałem, że w tej okolicy jest czarny byk daniela. Widywałem go już wcześniej, nawet gdy był trochę młodszy. Liczyłem więc na spotkanie w czasie bekowiska – komentował Wencek, przyznając, że miał szczęście.

– Zauważyłem, że idzie. Postanowiłem skrócić dystans, przeciąłem mu drogę, stanąłem na leśnej ścieżce, a on nadszedł z lewej strony i nie zwrócił na mnie uwagi. Byliśmy od siebie bardzo blisko, w odległości kilku kroków – relacjonuje leśnik, który bez wahania wycelował obiektyw w stronę modela. A ten – najprawdopodobniej nieświadomy tego, że jest obserwowany – zaczął swój rytuał.

„Jedno z najpiękniejszych spotkań”

Na nagraniu widać, jak daniel podchodzi do drzewa i odtwarza swoją paradę, pręży się, odwraca głowę w stronę obiektywu.

– Podszedł do swojego miejsca, w którym zostawia ślady zapachowe w postaci moczu, który ma odganiać inne samce i wabić samice – opisuje Wencek. I choć spotkanie z czarnym danielem trwało tylko chwilę, to fotograf przyznaje, że na długo go nie zapomni.

– W Dolinie Baryczy widziałem już sporo od pięknych wschodów słońca, przez stada żurawi i czapli białych, po walki byków na rykowisku. Jednak to było jedno z najpiękniejszych spotkań, tym bardziej że byliśmy od siebie tak blisko – podkreśla Wencek.

Dodaj komentarz