Wieloryb Moby Dick w realu. Sensacja u wybrzeży Kalifornii!
Białucha arktyczna to wieloryb z rodziny narwali. Najczęściej można ją wypatrzeć w wodach Arktyki, u wybrzeży Rosji albo Norwegii. W tym w większe zdumienie wprowadziła straż oceaniczną Kalifornii, kiedy pojawiła się u wybrzeża San Diego.
Wybrzeże Kalifornii leży 13 tys. km od rodzinnych okolic białuchy. Tym bardziej nie powinno jej być koło San Diego i nie wiadomo, w jakim celu się tu znalazła. To pierwszy przypadek obecności tego zwierzęcia na zachodnim wybrzeżu USA.
Historia, która miała miejsce u wybrzeży Kalifornii, jako żywo przypomina scenerię z książki Hermana Melville’a “Moby Dick”. Bohater historii, wieloryb monstrualnych rozmiarów o niespotykanej mlecznej barwie, to właśnie Moby Dick. Nic dziwnego, że większość osób pojawienie się białuchy w tych stronach skojarzyła właśnie z książką Melville’a.
To nie jest coś, czego można się było spodziewać. Chcielibyśmy, żeby z tego wydarzenia wypłynęła jakaś nauka. Wszyscy są zaskoczeni – stwierdził Michael Milstein, rzecznik narodowej służby oceanicznej i atmosferycznej (NOAA).
O obecności nietypowego gościa, blisko 5-metrowego osobnika, powiadomił Domenic Biagini, który organizuje rejsy po oceanie dla turystów chcących obejrzeć wieloryby. Nie trudno wyobrazić sobie radość sześciu szczęśliwców, którzy tego dnia znaleźli się na pokładzie łodzi Domenica.
Już wcześniej Domenic miał informacje od znajomych, że w okolicy wypatrzyli dziwnego białego wieloryba bez płetwy grzbietowej. Ponieważ Biagini specjalizuje się w fotografii powietrznej, udało mu się zrobić nagranie z drona i podzielić się nim publicznie.
Nie jest łatwo robić takie zdjęcia- białucha na dźwięk silnika uciekała i bardzo niechętnie zbliżała się do łodzi. W pewnym momencie zniknęła pod wodą na dobre pół godziny i nic nie wskazywało na to, że jeszcze się pokaże. Znienacka wyłoniła się z oceanu niecałe 200 metrów przed dziobem łodzi.
Gdy wyłoniła się z wody, nie miałem wątpliwości, że to białucha. Była idealnie biała i wyglądała bardzo zdrowo. Nie jestem pewien, czy nie spojrzała nawet w górę [na drona – red.]. Patrząc na ekran, wiedziałem, że to historyczne wydarzenie – powiedział później dziennikarzom.
Biagini zwrócił uwagę na fakt, że biełucha spojrzała na drona, a to jest całkiem prawdopodobne. W przeciwieństwie do wielorybów czy delfinów wal biały może kręcić głową. Domenic, chcąc podkreślić zjawiskowość i nietypowość tego wydarzenia, porównał obecność wieloryba białego na tych wodach do pojawienia się niedźwiedzia polarnego u kogoś w ogrodzie w San Diego.
Po obejrzeniu nagranego materiału, wielu biologów morskich podzieliło się podobną opinią i uznało, że w tej lokalizacji ten ssak nie powinien się w ogóle pojawić. Roberta Brownell, ekspert w dziedzinie zagrożonych gatunków zwierząt morskich z NOAA, przypuszcza, że ten wal może pochodzić ze stada żyjącego w Zatoce Cooka na Alasce. Pomimo że w Kalifornii wieloryby obserwuje się od 150 lat, białuchę widziano tu po raz pierwszy.
Żródło: national-geographic.pl
Opracowanie: Agata Pałach, blog: Nigdy za Późno
dobre relax sobie strzela na zdjeciu.
(czemu nie publikujecie moich komentarzy?) 🙂