fbpx

Wystarczy 20 minut głośnego śmiechu dziennie, aby poprawić swoją odporność i samopoczucie

Uśmiech świadczy o tym, że panujemy nad sytuacją i potrafimy odnaleźć w niej jakieś jasne strony. Potem przychodzi ożywczy, zdrowy, głęboki śmiech. O tym, dlaczego warto ćwiczyć pozytywne myślenie, i kto z nas śmieje się najczęściej opowiada Piotr Bielski, autor książki „Joga śmiechu. Droga do radości”.

Badania naukowe potwierdzają, że śmiech pobudza mnóstwo pozytywnych hormonów z endorfiną i dopaminą na czele. Obniża się kortyzol, czyli hormon stresu, dzięki czemu czujemy się rozluźnieni. 20 minut śmiechu dziennie ma potwierdzone naukowo działanie prozdrowotne.

Nie potrzebujemy konkretnego powodu, aby się uśmiechać. Ostanie wydarzenia sprawiły, że świat jakby zamknął się na zewnątrz. Warto jednak odnaleźć pozytywne aspekty tego stanu. Mamy dzięki temu więcej czasu, aby spojrzeć do wewnątrz. Możemy przyglądać się sobie, swoim potrzebom, emocjom i zadbać o najbliższe związki z partnerem czy z dziećmi. Zwrócić uwagę na radość, prawdę i emocje z tym związane.

Można dokończyć sprawy, na które normalnie nie miało się czasu. Na przykład dopieścić dom, stworzyć przestrzeń dla siebie – przytulną i funkcjonalną. Żeby było nam po prostu miło.  Mamy również  mniejszy smog, zmniejsza się zanieczyszczanie powietrza, przyroda zyskała trochę czasu, aby złapać oddech. Podczas gdy jedne drzwi się zamykają, warto szukać kolejnych, które mogą się otworzyć.

Z pomocą przychodzi również tak zwana „Joga Śmiechu”, która praktykowana jest już w 10 krajach.

– Na co dzień pracuję z dużymi polskimi i zagranicznymi firmami, pomagając im mobilizować pozytywną energię. Podczas warsztatów pobudzamy kreatywność, sprawiamy, że ludziom jest bliżej do siebie. Śmiech jest narzędziem uniwersalnym i można go używać także podczas pracy z seniorami czy uczniami – Piotr Bielski w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.

– Na warsztatach używam m.in. muzyki, ćwiczeń ruchowych, rozmawiamy o tym, co sprzyja śmiechowi, radości w życiu, a co przeszkadza w jego dostrzeganiu. I metodą małych kroków pracujemy nad tym, aby wpuścić do życia więcej lekkości, radości i śmiechu. Ćwiczymy też samo śmianie się, aby był to głęboki, zdrowy śmiech. Używamy do tego mięśni brzuszno-przeponowych. A sam uśmiech uruchamia ponad dwadzieścia partii mięśni na naszej twarzy, a śmiech około 60 – dodaje Bielski.

Przykładowe ćwiczenie

Joga śmiechu to praktyka polegająca na wywoływaniu śmiechu przez specjalne ćwiczenia, proste techniki oddechowe jogi i relaksację. Na zajęciach jogi śmiechu ćwiczenia odbywają się w grupach, gdzie wywołaniu śmiechu sprzyja utrzymanie kontaktu wzrokowego, ruch i klimat dziecięcej zabawy. Oto przykładowe ćwiczenie zaproponowane przez autora książki „Joga śmiechu. Droga do radości”:

„Zatrzymujemy się na chwilę, stajemy wygodnie, bierzemy głęboki wdech, zaciskami palce dłoni, przez chwilę spinamy się maksymalnie i puszczamy wszystko z głośnym śmiechem. Można to powtórzyć pięć razy nawet na zasadzie przerwy w pracy, teraz, gdy pracujesz z domu, nie masz wymówek, że ktoś coś tam pomyśli. Jest to po prostu fajne rozluźniające ćwiczenie oddechowe.”

Praktyka wdzięczności

Dobrym sposobem na znalezienie powodu do śmiechu jest praktyka wdzięczności. Badania naukowe potwierdzają, że znacząco wpływa na pozytywne myślenie. Jeśli jesteśmy wdzięczni, jest nam po prostu lżej. A za co możemy być wdzięczni? Za to, że możemy wstać z łóżka, że dziecko się do nas uśmiechnęło, że kot się przymila. Może ktoś zadzwonił z dobrą wiadomością. Gdy jest wdzięczność, pojawia się uśmiech, a po nim przychodzi głośny śmiech.

Śmiech to zdrowie

Z medycznego punku widzenia, dobrze aby w naszym życiu znalazło się dziennie chociaż 15-20 minut śmiechu. Warto chociaż na chwilę zatrzymać się, i skupić na szukaniu przyjemności w życiu, a nie wpisywać to na listę rzeczy do załatwienia w przyszłości. Codzienna praktyka jogi śmiechu wydaje się być idealnym rozwiązaniem.

Źródło: Gazeta Wyborcza, fot. pixabay

Dodaj komentarz