fbpx

Kazał żonie wybierać między jej adoptowanymi psami a nim. Sprawdźcie co wybrała

Mówi się, że psy są najlepszymi przyjaciółmi człowieka. Dla wielu ludzi to powiedzenie trafia w samo sedno, i większość właścicieli psów zrobiłoby naprawdę wiele, żeby zapewnić swoim futrzanym członkom rodziny bezpieczeństwo i dobrobyt. Pewna kobieta także potraktowała to bardzo poważnie, decydując się zakończyć swoje 25-letnie małżeństwo na rzecz swoich adoptowanych psów.

 

Liz Haslam i jej mąż Mike byli parą od liceum. Pobrali się po zakończeniu szkoły i przeprowadzili do domu na wsi w Barnham, Suffolk w Wielkiej Brytanii. Para miała jedno dziecko i mieszkała tam przez 25 lat.

Przez ten czas Liz zaczęła ratować bezdomne psy. Jej mama zajmowała się psami rasy West Highland Terrier (tzw. Westie), a jej ojciec był właścicielem firmy wytwarzającej pokarm dla zwierząt, dlatego jej miłość do psów była bardzo głęboka. Doszedłszy do wniosku, że na jej posiadłości jest wystarczająco dużo miejsca, Liz otworzyła działalność o nazwie Beds for Bullies, która skupiała się na zapewnianiu schronienia psom rasy bullterier.

Po jakikmś czasie Mike zaczął czuć, że wszystko w ich życiu kręci się wokół psów, z których wiele miało schorzenia wymagające stałej opieki, co dodatkowo sprawiało, że trudno było znaleźć dla nich stały dom.

W pewnym momencie postawił ultimatum, oświadczając: „Albo ja, albo psy”…  i na tym zakończył się ich związek.

„Myślałam, że po 25 latach powinien był wiedzieć, że nie miałam najmniejszego zamiaru rezygnować z psów. Od momentu, kiedy się pobraliśmy, wiedział, że dla mnie to bardzo dużo znaczy. Nie wiem, czego oczekiwał” – mówi Liz.

Liz zagłębiła się w dalsze szczegóły, wyjaśniając, jak ona i Mike zaczęli się od siebie oddalać. On był zajęty pracą, dlatego Liz znalazła schronienie przy swoich psach, które dały jej całą miłość i uwagę, której jej brakowało.

 

Liz zajmuje się 30 psami na swojej posesji, z czego wszystkie wymagają opieki różnego stopnia, leków, oraz zwykłej uwagi. Ta praca niekiedy zajmuje jej 18 godzin dziennie. Zainwestowała już tysiące dolarów w opiekę medyczną dla swoich adoptowanych podopiecznych, co w pewnym momencie zmusiło ją do przeniesienia się do namiotu, ponieważ nie było jej stać na czynsz.

Pomimo tego, Liz za nic nie zmieniłaby swojej sytuacji: „Podjęłam tę decyzję, i to uwielbiam” – mówi.

Jeśli chodzi o jej małżeństwo, Liz jest pewna, że podjęła właściwy wybór.

„Moje zamiłowanie do psów przerosło Mike’a.”

 

Tłumaczenie: Ola Kotlęga

Źródło: theheartysoul.com

 

Dodaj komentarz