fbpx

Jego życie posłużyło za kanwę słynnego filmu. Enzo Majorca do dziś jest idolem nurków

„Wielki Błękit” to kultowy film z 1988 r. w reżyserii Luca Bessona. Nie każdy jednak wie, że twórca filmu oparł go na autentycznych wydarzeniach. Bohaterowie opowieści to prawdziwe osoby. Dzięki filmowi Enzo Majorca stał się ikoną dla kolejnych pokoleń ludzi kochających nurkowanie.

Enzo Majorca – człowiek, który ukochał dyscyplinę sportu zwaną nurkowaniem swobodnym bardzo długo walczył z Lucem Bessonem o to, aby postać grana przez Jeana Reno, była bardziej wiarygodna. Przez batalie i konieczność naniesienia poprawek, „Wielki Błękit” miał swoją premierę dopiero 10 lat od momentu produkcji.

Majorca po raz pierwszy pobił rekord świata w nurkowaniu w 1956 r. zaledwie jako 25-letni chłopak. Zanurzył się wówczas na głębokość 45 m poniżej powierzchni morza. W kolejnych latach nurkował coraz głębiej, aż doszedł do 101 m. Kiedy kilka lat później chciał zejść głębiej, o mały włos przypłaciłby śmiały wyczyn zdrowiem lub życiem. Wtedy powiedział „dość”. Skończył z biciem kolejnych rekordów i zajął się innymi pasjami. Twierdził, że nurkowanie to niebezpieczny sport i za każdym razem może coś pójść nie tak.

-We wrześniu 1974 r. ew Sorrento miałem podjąć próbę ustanowienia rekordu – przekroczyć 90 m. Wszystko było przygotowane jak w szwajcarskim zegarku. Ale linka wkręciła się w przewód telewizyjny – była to pierwsza w historii próba sfilmowania na żywo bicia rekordu – trzeba było więc wyciągnąć cały sprzęt i wszystko zacząć od początku – powiedział w jednym z wywiadów dla „National Geographic”.

Emerytowany nurek nie był na bieżąco z aktualnymi rekordami, choć wciąż podchodził do żywiołu wody z ogromnym respektem. Zawsze twierdził, że morze i ocean mogą człowieka wiele nauczyć, ale nie są w stanie wykształcić w nim siły. Jesteśmy istotami, które mają płuca i poruszają się po lądzie. Woda nie jest naszym światem i w mgnieniu oka może stać się wrogiem.

-Schodziłem w głąb i do tej pory schodzę z ogromnym lękiem. Starzy sycylijscy rybacy nauczyli mnie, że strach i odwaga są elementami podstawowymi w ludzkim doświadczeniu. Człowiek bez strachu to szaleniec, człowiek bez odwagi to tchórz – powiedział Enzo.

Choć w długiej karierze miał wiele przygód zahaczających o metafizykę, sam podchodził do nich z dystansem. Podczas jednego z samotnych zejść pod wodę, spotkał zmarłego marynarza, o którym krążyły legendy. Enzo twierdził jednak, że była to forma halucynacji – i na zawsze pozostał wierny tym logicznym wyjaśnieniom. W jesieni życia poświęcał czas na inne pasje – spisywał wspomnienia, wydał też poradnik dla pasjonatów nurkowania. Enzo zmarł 13 listopada 2016 r.we Włoskich Syrakuzach.

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: national-geographic.pl

 

 

 

Dodaj komentarz