fbpx

Samolot z 21 osobami rozbił się w Teksasie, wszyscy przeżyli

Niedaleko Houston w amerykańskim stanie Teksas rozbił się prywatny samolot. Na pokładzie maszyny było 21 osób. Choć zdarzenie wyglądało bardzo groźnie, pasażerom i załodze nie stało się nic poważnego.

Katastrofa lotnicza miała miejsce we wtorek rano lokalnego czasu w hrabstwie Waller w Teksasie, niedaleko lotniska Houston Executive Airport. Zmierzający do Bostonu samolot McDonnell Douglas MD-87 nie zdołał oderwać się od ziemi. Maszyna staranowała ogrodzenie portu lotniczego i zatrzymała na pobliskim pastwisku i zaczęła płonąć. Wszyscy zdążyli opuścić samolot, zanim doszczętnie się spalił.  — podała telewizja NBC.

Dwie osoby przewieziono do szpitala

Na pokładzie samolotu znajdowało się 21 osób, w tym 18 pasażerów i trzech członków załogi. Najmłodszym podróżnym był 10-letni chłopiec. Choć wypadek wyglądał groźnie, wszystkim udało się wyjść z niego cało.

Jak poinformowały lokalne władze, pasażerowie byli w stanie samodzielnie opuścić maszynę. Dwie osoby, które uskarżały się na ból pleców i problemy z oddychaniem, trafiły do szpitala. Nie wiadomo, czy poszkodowani byli podróżnymi, czy członkami załogi.

— Za każdym razem, gdy samolot nie ląduje na pasie startowym tak, jak powinien, spodziewamy się najgorszego — powiedział Tim Gibson, dyrektor okręgowy ds. służb ratunkowych dla KSAT.com.

— Dziś jednak spełnił się możliwie najpozytywniejszy scenariusz — podkreślił.

Na telewizyjnych nagraniach z miejsca zdarzenia widać płonące szczątki samolotu. Ogień strawił prawie cały kadłub. Po pożarze zachowały się tylko sekcja ogonowa i dwa silniki.

Dodaj komentarz