fbpx

Historia Pana Henryka i jego pomocnika Froda — razem wspierają zwierzęta ze schroniska

W samym sercu Szczecina, przy ul. Fryderyka Chopina 22, znajduje się sklep i warsztat rowerowy, prowadzony od lat przez Pana Henryka Bartwanowicza. Miejsce to jest znane mieszkańcom nie tylko ze świetnych napraw, ale również za sprawą wyjątkowego czworonożnego pomocnika – psa Froda. Razem z Panem Henrykiem stworzyli niezwykłą inicjatywę, która wspiera lokalne schronisko dla zwierząt.

Pan Henryk, który codziennie naprawia rowery, kalibruje koła i służy radą mieszkańcom Szczecina, od zawsze miał wielką słabość do psów. Pewnego dnia postanowił spełnić swoje marzenie o adopcji psa i odwiedził lokalne schronisko. Tam poznał Froda – kundelka o smutnej historii. Psiak został odnaleziony w Wielgowie, przywiązany do przystanku, a potem trafił do schroniska. Gdy Pan Henryk usłyszał tę historię, od razu wiedział, że musi dać mu nowy dom.

Od tamtej pory Frodo towarzyszy swojemu właścicielowi w sklepie każdego dnia. Psiak nie tylko wnosi radość, ale też pomaga. Pewnego dnia, gdy klientka przyszła do warsztatu, aby napompować koła, Pan Henryk wpadł na pomysł – zamiast pobierać opłatę za drobną usługę, zaproponował darowiznę na karmę dla Froda. Tak narodziła się akcja, w której klienci mogą wrzucać datki do specjalnej puszki, a zebrane fundusze są przekazywane na zakup karmy dla lokalnego schroniska.

Frodo – gwiazda okolicy

Frodo szybko stał się ulubieńcem klientów. Piesek ma swoje miejsce przy ladzie, ale chętnie wita gości i bawi się z dziećmi, które go uwielbiają. Zwierzak zyskał sympatię również wśród okolicznych mieszkańców i pracowników pobliskich sklepów, którzy chętnie częstują go smakołykami.

Frodo uwielbia spacery po okolicznym skwerze, a każdy, kto przejdzie obok sklepu, z łatwością dostrzeże, jak wielką więź tworzy z Panem Henrykiem. Ich wspólna inicjatywa nie tylko umila codzienność w warsztacie, ale ma znacznie większy cel – pomaga innym zwierzakom, które jeszcze czekają na swój dom.

Sukces akcji – więcej niż tylko karma

Pomysł z puszką na datki szybko zdobył popularność. Akcja zwróciła uwagę nawet marszałka województwa zachodniopomorskiego, który docenił zaangażowanie Pana Henryka i jego czworonożnego przyjaciela. Dzięki zbiórkom udało się zebrać pół tony karmy, a Pan Henryk nie zamierza na tym poprzestać. Każda wpłata, każda złotówka trafia do schroniska, poprawiając los bezdomnych zwierząt.

– „Pół tony karmy, a potem tony…” – z uśmiechem opowiada Pan Henryk w rozmowie z lokalnymi mediami, ciesząc się z sukcesu, jaki osiągnęli z Frodem.

Jeśli będziecie w okolicy, odwiedźcie warsztat Pana Henryka przy ul. Fryderyka Chopina 22. Nie zapomnijcie pogłaskać Froda, a jeśli macie możliwość, dorzućcie coś do puszki – każde wsparcie się liczy. Dzięki tej niewielkiej, ale niezwykle znaczącej inicjatywie, życie wielu zwierząt staje się lepsze.

Dodaj komentarz