fbpx

W Nowej Zelandii nadano rzece status osoby prawnej, aby ją chronić

Gdyby rzeki miały osobowość prawną, mogłyby być reprezentowane w sądach. Byłyby wtedy stroną postępowania. Ich interesy nie byłby określane kapitalistycznym prawem własności czy zysku finansowego, lecz wynikałby z uznania ich za żywe organizmy, samoistne byty zasługujące na reprezentację, dającą szanse na sprawiedliwy proces.

Coraz więcej państw zaczyna praktykować takie właśnie podejście. Kanada uznała w tym roku rzekę Magpi za żywy byt. Wcześniej podjęte zostały podobne próby w Indiach w odniesieniu do Gangesu i jego głównego dopływu Jemuny, a w Kolumbii wobec dorzecza rzeki Atrato. W 2017 roku zakończyły się działania, mające na celu nadaniem statusu osobowego rzece Whanganui w Nowej Zelandii.

Podobne zmiany dzieją się na naszych oczach w wielu miejscach na świecie. W wielu przypadkach łączą się one  z prawami rdzennej ludności, ich związku z rzeką oraz przyrodą.

Starania Maorysów w Nowej Zelandii o to, by rzeka Whanganui była właściwie chroniona i traktowana z szacunkiem, sięgają aż 1870 r. Zajmuje ona szczególne miejsce w tej społeczności, nie tylko w sensie terytorialnym, ale i duchowym – wierzą, że trwają w niej ich przodkowie. Whanganui stanowi ciągłość ich życia. Można by zatem z jednej strony postawić zarzut, że prawa przyrody chronione są z uwagi na interes człowieka, nie zaś jako samoistna, niezależna od jego uznania wartość. Z drugiej jednak strony zwraca uwagę na głęboką relacyjność człowieka z przyrodą — w tym przypadku z rzeką.

W tym przypadku natura łączy się z człowiekiem, co zostało wyrażone za pomocą prawnych dokumentów. W tym sensie historia Whanganui jest nie tylko zmianą w ramach współczesnego paradygmatu prawa, ale i decyzją o znaczeniu symbolicznym, kształtującym postawy, być może nawet o znaczeniu transformacyjnym dla przyszłego myślenia o stosunkach prawnych z udziałem ogromnej grupy zróżnicowanych uczestników życia: ludzi i innych zwierząt, roślin, puszcz, gór, oceanów.

Wykonalność prawa

Osobowość prawna czy też podmiotowość ma sens wówczas, gdy z prawami wiąże się możliwa do wykonywania reprezentacja. Dlatego kluczem do ochrony rzek jest zapewnienie im właściwej reprezentacji. Przyznanie jej podmiotowości to tylko stopień prowadzący do respektowania jej prawa do istnienia, ale dopiero procedura może przynieść faktyczne wsparcie rzece. W przypadku Whanganui powołano urząd – office Te Pou Tupua – składający się z jednej osoby wybranej przez społeczność Whanganui oraz drugiej – przez rząd Nowej Zelandii.

Prawo rzeki do swobodnego przepływu i do pozywania

Prace nad uznaniem osobowości prawnej kanadyjskiej rzeki Magpi doprowadziły do przyznania jej m.in. prawa do swobodnego przepływu oraz prawa do podejmowania działań prawnych. Pierwsze bez drugiego pozostałoby tylko deklaracją. Magpi ma ustanowionych swoich przedstawicieli prawnych i to jest bardzo ważne. Za wcześnie jeszcze oceniać, jak te postanowienia wpłyną na faktyczną ochronę rzeki, pewne jest jednak to, że w razie zagrożenia może się ona bronić. A takie zagrożenie jeszcze całkiem niedawno istniało, ponieważ publiczny dostawca energii elektrycznej w prowincji Quebec planował intensywną rozbudowę elektrowni wodnych.

Prawa rzek na świecie

Sprawa osobowości rzek stanęła także przed sądami w Indiach, ale tutaj, inaczej niż w przypadku Nowej Zelandii czy Kanady, inicjatorem uznania ich osobowości prawnej był sam wymiar sprawiedliwości. W 2017 r. sąd stanowy Uttarakhand wskazał, że Ganges oraz jej główny dopływ, rzeka Jamuna, są podmiotami prawnymi i jako żyjącym bytom przysługują im prawa. Istotną motywacją tego rozstrzygnięcia było przeciwdziałanie dalszemu gigantycznemu zanieczyszczaniu tych rzek. Koncepcję tę zakwestionował jednak tamtejszy sąd najwyższy.

Z podobną inicjatywą wyszedł kolumbijski sąd konstytucyjny w 2016 r., który orzekł – także z uwagi na potrzebę ochrony rzeki – Atrato – przed dewastacją – że ma ona prawo do bycia chronioną, zachowaną i przywróconą. Rzeka ma dwóch reprezentantów – jedną osobę z lokalnej społeczności, drugą będącą przedstawicielem rządu. W wyroku sąd podkreślał, że „to ludzkie społeczności są zależne od świata przyrody” oraz że „chodzi o zrozumienie tej nowej rzeczywistości społeczno-politycznej w celu osiągnięcia pełnej szacunku transformacji ze światem przyrody i jego środowiskiem, jak to miało miejsce wcześniej w przypadku praw obywatelskich i politycznych”.

Praktykowanie skuteczności

Skuteczność nadawania osobowości prawnej rzekom oraz innym elementom przyrody opiera się na uznaniu wartości ich naturalnych cech (w pewnej analogii do uznania godności każdego człowieka, które miało miejsce w drugiej połowie XX wieku), zależeć będzie od prób jej wdrażania w praktyce. Tych wciąż mamy niewiele, choć zdarzają się wymierne sukcesy, jak ten w Ekwadorze, gdzie w 2011 r. para mieszkańców znad rzeki Vilcabamba zaskarżyła budowę drogi. Niemniej są to dziś raczej pojedyncze punkty na mapie niż działania o charakterze zmian systemowych. Przy czym zarówno te pierwsze, jak i drugie pozostają istotne, oddziałują na siebie i wzajemnie się napędzają.

Kluczem do obrony praw rzek jest określenie jasnych, jednoznacznych reguł wykonywania tych praw – czyli kto, kiedy, w jaki sposób oraz w jakim zakresie może występować w imieniu rzek. System prawny włączający rzeki i inne istoty czy byty żywe do kręgu podmiotów uczestniczących w decyzjach jest możliwy do pomyślenia.

Może więc czas pomyśleć o Wiśle, Odrze, Warcie, Bugu i innych polskich rzekach jako integralnych, żywych bytach, zasługujących na jasno określoną reprezentację ich praw?

Dodaj komentarz