fbpx

Przyjaźń czy (za)kochanie? Terapeuta wyjaśnia, jak rozpoznać miłość

Czy zakochanie jest niezbędne, aby związek się udał? Zdaniem terapeutów niekoniecznie. Co więcej – zakochanie się filtruje nam rzeczywistość – a to może nawet utrudnić budowanie trwałej relacji z drugą osobą.

Przyjaźń czy kochanie?

Zakochanie to stan umysłu, który jest analogiczny do stanu psychotycznego. Pozbawia nas racjonalnego oglądu sytuacji i mami iluzjami. Nic dziwnego, że gdy pierwszy romantyczny pył znika, wiele par postanawia się rozstać. Bo gdy spadają nam z oczu „różowe okulary” nagle zaczynamy widzieć partnera z bliska – z jego niedoskonałościami, wadami i rzeczami, które głęboko nas irytują, a nawet odrzucają. Tymczasem, zdaniem wielu terapeutów to szansa, aby zbudować prawdziwe partnerstwo – czyli związek, który nie opiera się na ulotnym pożądaniu, ale na życzliwości, szacunku i przyjaźni.

Może właśnie dlatego małżeństwa aranżowane były (i w niektórych krajach wciąż są) uznawane za najlepiej funkcjonujące instytucje rodzinne – przynoszą bowiem bezpieczeństwo i stabilność – w przeciwieństwie do niestabilnych związków opartych na zauroczeniu. W tej drugiej sytuacji często zakochujemy się w tym, co znamy. To trochę tak, jakby do drugiego człowieka zbliżały nas niespełnione tęsknoty małego dziecka.

Zakochanie to w dużej mierze odnajdywanie czegoś, co znamy. Kłopot w tym, że gdy nasze doświadczenia wczesnodziecięce były trudne – a jak wiemy, to nie zdarza się rzadko – wtedy odnalezienie czegoś nam znanego tożsame jest z odnalezieniem czegoś złego. Stąd na przykład córki alkoholików tak często zakochują się w pijących mężczyznach – wyjaśnia terapeutka Iza Falkowska-Tyliszczak.

Emocje i rozsądek

Ale żeby nie było tak łatwo – zarówno budowanie relacji bez czynnika emocjonalnego, jak i próba budowania wyłącznie na emocjach są z góry spisane na straty. Zakochanie się nie jest niczym niewłaściwym – chodzi po prostu o to, aby znaleźć zdrowy balans między „romantycznym” a „rozsądnym”. Jeśli równowagi zabraknie, związek może się zachwiać.

Dobrze układają się i trwałe są związki, w których – nie oszukujemy się – jest wiele podobieństw co do statusu społecznego, pochodzenia, światopoglądu, poziomu wrażliwości, urody. To te relacje mają największe szanse.

Niestety szkoła i popkultura wspierają mit o „drugiej połówce jabłka”. Wychowani na romantycznych poematach, a także filmach i piosenkach, które wychwalają silne uczucia, wierzymy, że tylko namiętność i porywy serca uczynią nas szczęśliwymi. A gdzie przestrzeń na emocjonalną zażyłość? Na wspólny śmiech? Na spokojne bycie obok? Na dobro i życzliwość? Zapominamy, że te kluczowe właściwości mają wielki potencjał budowania i zbliżania. Co więcej, są to podstawy trwałe i solidne.

Ten platoński mit drugiej połówki pomarańczy, co cię znajdzie pośród milionów i tak olśni, uczynił ludziom strasznie dużo szkód. Bo bardzo łatwo spotkać się po tej „chorej” linii – dodaje Iza Falkowska-Tyliszczak.

Mit „drugiej połówki”

Problem wiary w romantyczną relację polega na tym, że zamiast skupiać na czyimś dobrostanie, myślimy przede wszystkim o sobie – o tym co nam druga osoba może zaoferować. Zdaniem psychoterapeutki dalece ważniejsze jest otwartość i dobro. Prawdziwa miłość polega na tym, że pragniemy być dla kogoś bezwarunkowo dobrzy i to dobro również przyjmować z drugiej strony. Nawet wtedy, nawet gdy pierwsza iskra minie mamy wówczas zbudowane podstawy do dalszej wspólnej drogi. A że iskra minie – jest pewne jak w banku. W końcu pożądanie to nic innego jak mechanizm biologiczny, którego zadaniem jest zapewnienie ciągłości gatunku.

Zakochanie mija. I to szybko mija. Więc niezależnie od tego, czy ono było, czy nie, to konieczna jest świadoma decyzja i umiejętność, nabywana drogą praktyki, pielęgnowania relacji w taki sposób, by powstały bliskość i intymność.

Podsumowując, pamiętajmy, że „motyle w brzuchu” są typowe dla pierwszej fazy miłości, a potem naturalnie przekształcają się w inne uczucia. Nie bójmy się braku „iskry”; inwestujmy we wspólny czas, aby usłyszeć się i zobaczyć naprawdę – bez filtrów, iluzji i różowych soczewek.

TUTAJ przeczytasz także o najczęstszych mitach na temat miłości.

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: www.zwierciadlo.pl

Dodaj komentarz