fbpx

Trudna sztuka leniuchowania. Korzyści zdrowotne są tego warte!

Najnowsze badania pokazują, że nie potrafimy odpoczywać. Leniuchowanie  kojarzy się z nieróbstwem, a niespokojny umysł wciąż szuka nowych bodźców. Efekt? Przewlekle zmęczenie i wewnętrzna pustka. Oto kilka powodów, dla których warto nauczyć się trudnej sztuki nic nierobienia.

 

Sztuka leniuchowania

Ulrich Schnabel, autor książki „Sztuka leniuchowania. O szczęściu nicnierobienia” wyjaśnia, że relaks jest tak samo ważny i potrzebny jak praca i obowiązki. To czas, w którym celowo należy wyłączyć telefon i komputer, a także napisać w grafiku drukowanymi literami słowo – „NIC”. Żadnych umówionych spotkań, sprzątania czy zaległych zakupów. Niech to będą godziny zarezerwowane tylko dla ciebie. I nie chodzi jedynie o beztroskie leżenie na kanapie (choć może). Jak pisze Ulrich Schnabel, ciało i umysł najlepiej wypoczywają w trakcie inspirujących rozmów, spacerów po lesie, podczas gotowania, grania w planszówki czy czytania inspirującej lektury.

 

Pozytywy wypoczynku

Czy wiesz, że dopiero wtedy, gdy ciało i umysł są zregenerowane ludzka kreatywność może zamanifestować się w pełnej krasie? Udowadnia to chociażby przykład Archimedesa, który wpadł na genialny pomysł wykrzykując słynne „Eureka!”, dopiero wtedy gdy opuścił własną pracownię i zrobił sobie „wolne”. Nic dziwnego intuicyjnie „idziemy się przespać” z trudnym problemem lub decyzją do podjęcia. Sara Mednick, badaczka snu oraz autorka „Manifestu na rzecz drzemki” udowadnia, że krótka drzemka w ciągu dnia zwiększa uwagę o 100 proc., wzmacnia motoryczną koordynację i dokładność, poprawia zdolności percepcyjne i decyzyjne i zwiększa kreatywność. Ponadto regularne drzemki zmniejszają ryzyko ataku serca czy wylewu z powodu przemęczenia, pomagają w zrzuceniu wagi regulując poziom leptyny i greliny, pozytywnie wpływają też na libido.

 

Ogranicz rozpraszacze

Wszystko brzmi dobrze, ale jak zacząć? Autor„Sztuki leniuchowania. O szczęściu nicnierobienia” proponuje politykę małych kroków: rezygnuj ze stymulantów, wyłącz powiadomienia, wycisz telefon, ogranicz rozpraszacze i małe grzeszki choćby na chwilę. Nie podjadaj batoników między posiłkami, nie nadużywaj kawy, a skrzynkę mailową sprawdzaj tylko w czasie do tego przeznaczonym. Chodzi o to, aby opuścić obszar permanentnej stymulacji. Im częściej będziesz przebywać w obszarze wolnym od rozpraszaczy, tym umysł naturalnie będzie się wyciszał i cieszył eksploracją samego siebie. Efekt? Lepsza koncentracja, wyższy poziom świadomości tu i teraz, a także lepsze odbieranie impulsów z ciała.

 

NIC na urlopie

Wiele osób rezygnuje z codziennej potrzeby nicnierobienia, żeby nadrobić to w wakacje. Tymczasem badania pokazują, że współczesny człowiek, który wraca z 2-tygodniowego urlopu czuje się bardziej zmęczony niż przed urlopem. Jak to możliwe? Jak pisze Schnabel – po prostu nie mamy nawyku leniuchowania – nie potrafimy odpoczywać, a nasz umysł nieustannie szuka zajęć. W takim wypadku Ulrich Schnabel proponuje dystans. Jego zdaniem – i tu pomogą małe kroki. Nie oczekuj od siebie odprężenia po pierwszym dniu urlopu. Daj sobie czas na to, by naturalnie i stopniowo zwalniać oraz rezygnować z codziennych przyzwyczajeń. . Trzeba sobie pozwolić na pewien niepokój i poczekać na nadejście poczucia odpuszczenia.

A gdy już nadejdzie błogość, to przyjrzyj się sobie z ciekawością. Relaks i odpoczynek mają być czasem, w którym poznajesz siebie – zadajesz pytania, szukasz odpowiedzi, bawisz się, sprawdzasz i doświadczasz. Mniej analiz, więcej życia. Bo jak mawiał niemiecki filozof Walter Benjamin: „Szczęście to odnaleźć samego siebie i się nie przestraszyć”. W ten wakacyjny czas życzymy wam nieustającego zaciekawienia sobą i światem oraz odwagi, by wytrzymać, to co niewygodne i trudne.

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka

Źródło: focus.pl

 

Dodaj komentarz