fbpx

Iga Świątek przekaże pieniądze wygrane w Ostrawie na szczytny cel

Podczas finału halowego turnieju WTA w Ostrawie Iga świątek przegrała z czeską tenisistką Barborą Krejcikovą 7:5, 6:7 (4-7), 3:6. Polska tenisistka postanowiła przekazać wszystkie pieniądze zarobione podczas konkursu dla organizacji non-profit zajmującej się zdrowiem psychicznym w Polsce. Mecz Świątek i Krejcikovej trwał trzy godziny i 16 minut. To fantastyczne widowisko dopingowało blisko osiem tysięcy polskich i czeskich kibiców. Fani po równo wspierali obie zawodniczki.
Łzy i podziękowania

„Dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy!” — rozległy się gromkie okrzyki w czeskiej hali po meczu. Uśmiechnięta i wzruszona Świątek próbowała ukrywać łzy, ale nie była w stanie.

— Naprawdę nie wiem, co powiedzieć, po prostu… — tu głos polskiej tenisistki zaczął się łamać.

— To chyba najcięższy moment turnieju, by teraz coś wykrztusić z siebie. Chciałabym wam podziękować za wsparcie. W ostatnim gemie płakałam ze szczęścia, bo spełniły się wszystkie moje marzenia, niezależnie od tego czy wygrywam, czy przegrywam. Bez was nie byłoby to samo. To wy sprawiliście, że nie poddawałam się i walczyłam do końca — zwróciła się do swoich licznych kibiców liderka światowego rankingu.

— Chciałabym pogratulować Barborze. Jesteś niesamowitą zawodniczką, grasz doskonale, potrzebujemy takich tenisistek w rozgrywkach — gratulowała Świątek Krejcikovej.

Wspaniałomyślny gest Świątek

21-letnia Polka poinformowała, na co zamierza przeznaczyć zarobione w Ostrawie pieniądze.

— Dziękuję mojemu zespołowi i tacie, który tu wyjątkowo przyjechał. W poniedziałek jest Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. Wszystkie zarobione pieniądze w tym turnieju przekażę na organizacje non-profit w Polsce zajmująca się tym tematem — zakończyła swoją przemowę.

— Cieszę się, że mogę pomagać. Zdrowie psychiczne jest bardzo ważne, wiele osób nie ma wsparcia, z którego mogą skorzystać. Mam nadzieję, że coś pomogę — uzupełniła później Świątek w rozmowie z Canalem+.

Polska tenisistka zarobiła w Ostrawie ponad 100 tysięcy euro.

Źródło: eurosport.pl

 

Dodaj komentarz