Małże pilnują czystości wody w Stargardzie. Unikalny system ostrzegania działa od 20 lat
W Stargardzie analizą jakości wody zajmują się nietypowi inspektorzy. Używanie żyjących w muszlach małży jako „strażników” zanieczyszczeń trwa od 2006 roku. Dzięki tym niepozornym mięczakom starogardzka kranówka jest bezpieczna.
Małże na straży czystej wody
Małże żyjące w stargardzkich ujęciach wody oceniają jej stan. Jeśli odkryją skażenie, zamykają muszle, aktywując sygnał ostrzegawczy.
Choć same mięczaki są cyklicznie wymieniane, to metoda z ich udziałem jest stosowana w Stargardzie już od prawie dwóch dekad.
– System tego rodzaju funkcjonuje na terenie tego obiektu od 2006 roku i co trzy lata jest unowocześniany. To urządzenie pozwala efektywnie określić, czy woda jest dobrej jakości, czy złej – tłumaczył Dariusz Dziakowicz, kierownik działu eksploatacji wody, Wody Miejskie Stargard.
Każda z ośmiu małż jest sprzężona z elektronicznym czujnikiem i magnesem na skorupie. Zakres otwarcia muszli wykrywają urządzenia pomiarowe. Przy nagłym skażeniu chemicznym sieć wyzwala alarm, wymagając natychmiastowej interwencji pracowników wodociągów.
– Jeszcze to się nie zdarzyło i oby się nie zdarzyło, bo one wykrywają zanieczyszczenia przeważnie chemiczne, czyli jeśli ktoś nam coś doleje do studni albo do wody trafią chemikalia. Uzdatniamy wodę z 21 studni – dodał elektryk Andrzej Olech z Wód Miejskich w Stargardzie.
Wspólnym wysiłkiem pracowników wodociągów oraz małży mieszkańcy Stargardu mogą być spokojni o wodę płynącą z ich kranów.
W Warszawie taki sam system działa 🙂