Bibliotekarz zostawił swojej uczelni w spadku cztery miliony dolarów
Bibliotekarz z New Hampshire całe życie przeżył bardzo skromnie i odkładał każdy zaoszczędzony cent. Gdy zmarł w wieku 77 lat, okazało się, że uzbierał w ten sposób 4 mln dolarów. Całą sumę zapisał w testamencie swojej uczelni, którą ukończył i na której pracował przez 50 lat. Zastrzegł przy tym, że co najmniej 100 tys. dolarów ma trafić do biblioteki, której poświecił życie.
Dzięki darowiźnie, uniwersytet pokryje najbardziej priorytetowe wydatki. „Pieniądze bardzo się przydadzą, ponieważ w ostatnim czasie prowadzimy wyjątkowo dużo projektów, na które nie mieliśmy do końca funduszy, dzięki uprzejmości Robert Moria zrealizujemy wszystko o wiele szybciej” – mówi dyrektor uczelni.
Źródło: businessinsider.com