fbpx

Nasze mózgi można nauczyć tego… jak być szczęśliwym!

 

Jak myślisz – co jest łatwiej zauważyć w codziennym życiu: to, co nas spotyka dobrego i przyjemnego, czy trudne i nieprzyjemne doświadczenia? Nasz mózg ma łatwość w skupianiu się na tym, co jest niebezpieczne, niekorzystne, nieprzyjemne. I ma to uzasadnienie w teorii ewolucji.

Nasz mózg nastawiony jest na przetrwanie, dzięki czemu dotrwaliśmy do naszych czasów. Stale skanuje rzeczywistość w poszukiwaniu niebezpieczeństwa i pobudza nasze ciało i umysł do reakcji stresowej. Mózg czerpie „przesadną” naukę z negatywnych doświadczeń. Gdy się oparzymy – dmuchamy na zimne. Łatwiej nam zapamiętać czyjeś wady niż zalety. Potrzeba około pięciu pozytywnych doświadczeń, aby zrównoważyć jedno negatywne.

Co możemy zrobić z takim nastawieniem mózgu?

Gdy doświadczamy trudności, nie chodzi o to, by tego nie zauważać czy udawać, że tak nie jest, ale o to, by budować w sobie silne strony, z których możemy korzystać zarówno w sytuacjach wyzwań, jak i sukcesów.
Badania nad mózgiem pokazują, że im bardziej szczęśliwi jesteśmy, tym lepiej oceniamy realną rzeczywistość z jej zagrożeniami i pozytywnymi sytuacjami – okazjami do wykorzystania, celami do osiągnięcia i radościami do przeżycia.

Warto dostrzegać pozytywy

Neurobiolodzy dostarczają nam coraz więcej informacji na temat ciała migdałowatego, które pierwotnie uważane było jedynie za dzwonek alarmowy informujący nas i nasze ciało o zagrożeniu. Ostatnio prowadzone badania pokazują, że ciało migdałowate reaguje również na pozytywy (w takim stopniu, w jakim nasz umysł jest nastawiony na ich rejestrowanie, a nasza uwaga świadomie na nich skupiona). Oznacza to, że poziom naszego szczęścia w dużym stopniu zależy od tego, na ile świadomie je zauważamy.

Możemy więc krok po kroku budować „szczęśliwe” ciało migdałowate, praktykując zauważanie i absorbowanie pozytywów.
Kiedy rozpoczynamy praktykę kontaktu ze sobą oraz przyjmowania dobra, może pojawić się obawa, czy nie stracimy czujności i nie staniemy się naiwni i bezbronni, a w kontekście rodzicielstwa – nieskuteczni czy nieuwzględniani przez dzieci. Otóż badania nad mózgiem pokazują, że im bardziej osoba jest szczęśliwa, tym lepiej ocenia realną rzeczywistość, z jej zagrożeniami i pozytywnymi sytuacjami – okazjami do wykorzystania, celami do osiągnięcia i radościami do przeżycia.

 

Czytaj więcej na: dziecisawazne.pl

Autorki tekstu: Joanna Berendt i Anna Andrzejewska

Dodaj komentarz