Jadwiga Barańska i Jerzy Antczak tworzą jeden z najtrwalszych związków w polskim show biznesie – para jest ze sobą od ponad 60 lat!
W 2015 roku na festiwalu filmowym w Gdyni Jadwigę Barańską uznano za najlepszą aktorkę czterdziestolecia, a „Noce i dnie”, wyreżyserowane przez jej męża, Jerzego Antczaka – za najlepszy film. Trudno było sobie wymarzyć lepszy prezent na Diamentowe Gody, czyli 60. rocznicę ślubu, którą para świętowała niedługo potem. To najlepszy dowód na to, że stanowią zgrany duet w pracy i w życiu.
Ale zanim to się stało, on… oblał ją na egzaminie do łódzkiej Filmówki. Nie miała jeszcze 18 lat, ważyła zaledwie 47 kilogramów, gdy stanęła przed komisją egzaminacyjną.
Zwróciła uwagę na postawnego mężczyznę w dużym kapeluszu. Ten stwierdził jednak, że jest… chuda, brzydka i niezdolna. I że się na aktorkę nie nadaje! Kiedy spotkali się po raz drugi, Jerzy Antczak do szaleństwa się w niej zakochał. Dwa lata później wzięli ślub. – Jak ja bym skończył, gdyby Jadzia nie została moją żoną… – zastanawia się dzisiaj reżyser.
Małżonkowie podkreślają, że gdyby nie pracowali razem, nie odnieśliby takiego sukcesu. – Odkąd ją spotkałem, wszystko, czego się tknąłem, zawsze się udawało! – mówi z przekonaniem reżyser. – Do tego Jadzia jest do bólu sprawiedliwa. I lepiej zna się na ludziach niż ja. Ona mnie uzupełniała, ale nigdy nie narzucała swojego zdania. Jest uporządkowana. Zbiera papierki z ulicy, poprawia mnie, kiedy powiem coś niegramatycznie.
Pani Jadwiga uważa, że rozmowa i szczerość jest podstawą w związku. A nawet kłótnia, która oczyszcza atmosferę. – Wybuchamy, a zaraz potem zapominamy. Nie daj Boże ciche dni! Nie wyobrażam ich sobie. To jest zabójstwo dla małżeństwa – mówi aktorka.
Czytaj więcej na: pomponik.pl
Foto: AKPA Polska Press Spółka z o.o.
Serdeczne pozdrowienia dla Jadwigi i Jerzego.