Wygrał z rakiem i zdobył złoty medal. Niezwykła historia olimpijczyka w Pekinie
Max Parrot, snowboardzista startujący w kategorii slopestyle jeszcze 3 lata temu walczył z rakiem, a w ostatni poniedziałek zdobył w swojej konkurencji złoty medal. – Nie miałem siły, nie miałem mięśni. Teraz mam medal. To coś niesamowitego – mówił Kanadyjczyk.
Max Parrot pokonał reprezentanta gospodarzy, 17-letniego Su Yiminga, a także swojego rodaka, Kanadyjczyka Marka McMorrisa – i wygrał zawody w slopestyle’u z wynikiem 90.96. Złoty medalista igrzysk w Pekinie przez długi czas nie mógł być pewny, że jeszcze kiedykolwiek wystartuje w swojej koronnej dyscyplinie. Trzy lata temu zdiagnozowano u niego nowotwór, chłoniaka Hodgkina, przez co musiał przejść ciężką chemioterapię. – Dawano mi zero szans na start. Dokładnie trzy lata temu leżałem w szpitalu, nie miałem energii, mięśni, wytrzymałości – tak opowiadał o swojej chorobie.
Parrot mówił, że pobyt w szpitalu był najtrudniejszym momentem w jego życiu i karierze. – To, że stoję tutaj, mogę dalej zajmować się swoją pasją, wykonałem najlepszy zjazd w karierze i zdobyłem złoty medal jest czymś nie do uwierzenia – mówił
Max Parrot throws it down and gets a 90.96 to take the lead!
📺: @nbc & @peacockTV #WinterOlympics \\ #WatchWithUS pic.twitter.com/PBTkwuP5i9
— NBC Sports (@NBCSports) February 7, 2022
Parrot musiał poddać się leczeniu chwilę po tym, jak startował na igrzyskach w Pjongczangu. – Czułem się jak lew w klatce. Uważałem, że życie jest czymś pewnym, ale to się zmieniło. Za każdym razem, gdy zakładam snowboard, doceniam to bardziej niż wcześniej – opisywał.
Źródło: sport.radiozet.pl