fbpx

W samym sercu slumsów w Nairobi w Kenii powstaje piękno: szkoła baletu

Balet w niezwykłym miejscu – slumsach stolicy Kenii, Nairobi. Do codzienności należy tu bieda i przemoc, ale także projekty takie jak szkoła baletowa. To one dają dzieciom pewność siebie, energię, a czasem nawet perspektywy na życie.

Na południu Nairobi leżą największe slumsy Afryki Wschodniej, Kibera. Elsy Arogo i jej przyjaciółka Mary Ogeta ćwiczą w każdej wolnej chwili. 16-latki przygotowują choreografię, którą zaprezentują za dwa tygodnie na gali charytatywnej.

„Zaczęłam tańczyć w wieku ośmiu lat” mówi Elsa. „Dzięki organizacji Anno’s Africa każdy w szkole mógł wybrać jeden kurs. Wybrałam balet, bo nie mam talentu do muzyki. Szybko polubiłam się z baletem. To część mnie. Z początku nie było łatwo. Nie znałam kroków, nic nie wiedziałam. Chodziłam na zajęcia z baletu i musiałam naprawdę ciężko pracować. Muzyka wydawała mi się nudna, bo była bardzo powolna. Z czasem ją polubiłam i teraz mi się podoba. Tutaj ludzie nie rozumieją baletu. Wielu uważa, że to taniec białych. Chcę udowodnić im, że się mylą.

W Kiberze trzeba walczyć o swoje. Problemów jest mnóstwo. Rzucanie szkoły, ciąże nieletnich, gwałty, problemy finansowe. Dorastanie w Kiberze to naprawdę ciężki kawałek chleba. Żeby to przetrwać, trzeba się w coś zaangażować. W coś pozytywnego, co pozwala się rozwinąć. Balet ma ogromny wpływ na moje życie, bo daje mi zajęcie. Gdy tańczę, mogę wyrazić siebie. To, co tkwi głęboko w mojej duszy. Czuję się wolna od problemów. Gdy tańczę, jestem pełna życia i energii, gotowa stawić czoła wszelkim przeciwnościom.”

Dzięki lekcjom baletu dziewczyny mogą rozwijać nie tylko swoje ciała ale i marzenia.
Źródło: arte.tv

Dodaj komentarz