fbpx

Rybnik. Lokatorzy sami zadbali o swoje podwórko

Dostali 4 tys. zł i trochę materiału. Postawili za to altanę i założyli ogród, przygotowali również miejsca postojowe i rozpoczęli grodzenie budynku. Gdyby taką inwestycję realizowano w ramach przetargu, kosztowałaby kilkadziesiąt tysięcy złotych.

W osiedlu familoków przy ulicy Andersa w Niedobczycach mieszka osiem rodzin, w tym 17 dzieci. Kiedy ludzie się tu wprowadzili, budynek był wyremontowany, ale podwórko przypominało wielki plac budowy.

— Nic tylko glina, nawet chodnik był rozebrany po tym, jak kładziono tutaj rury — wspominają panie Joanna i Agnieszka.

Osiedle obok, które było oddane do użytku kilka lat wcześniej, wyglądało o wiele lepiej. Jego mieszkańcy urządzili piękny ogród, w którym posadzili rośliny i warzywa.

— Poszłyśmy do pani, która zarządza tamtym miejscem, dopytałyśmy, co możemy zrobić. Pokierowała nas do Klubu Mieszkańców Gliniok — wspominają kobiety.

4 tysiące złotych na warsztaty ogrodniczo-stolarskie

Sprawą zajęła się animatorka społeczna Dorota Honisz. Kobiety postanowiły wnioskować o pieniądze na warsztaty ogrodniczo-stolarskie w ramach projektu 3 R: Rodzina, Rozwój, Rybnik, który jest realizowany w pięciu rybnickich dzielnicach. Lokatorki poprosiły o głosy poparcia mieszkańców sąsiednich osiedli oraz okolicznych przechodniów.

— No i udało się. Pomysł zyskał akceptację, mieszkanki familoka dostały w sumie 4 tys. zł. To naprawdę niewielkie pieniądze jak na to, co udało się tutaj zrobić — podkreśla Dorota Honisz.

Pieniędzy nie wystarczyło na wszystko

Pieniądze poszły przede wszystkim na zakup altany oraz roślin. Część krzewów oraz ławki podarowała rybnicka Zieleń Miejska. Rybnickie Służby Komunalne przekazały kostkę z rozbiórek. Mężowie autorek projektu po godzinach pracy postawili altanę, układali kostkę, przygotowali miejsce postojowe.

Otrzymana dotacja wystarczyła tylko na pokrycie części kosztów. Obie panie z domowych budżetów dołożyły w sumie jakieś 2 tys. złotych. Przede wszystkim na siatkę, którą mężowie ogrodzili tył familoka. Planują ogrodzić cały familok, bo drzwi do klatki wychodzą na ulicę. Czasem trudno upilnować dzieci, kiedy wybiegają za piłką na ruchliwą drogę. Problem w tym, że familok jest zabytkiem i teoretycznie ogrodzić go nie można. Rozwiązaniem jest tymczasowy płotek, np. lekka siatka, który spełni swoją funkcję i pewnie stał będzie całe lata. Miasto ze swojej strony zadeklarowało montaż progu zwalniającego na drodze.

Modelowa rewitalizacja

—Właśnie tak wyobrażam sobie modelową rewitalizację. Mieszkańcy zorganizowali się i zrobili sobie sami fantastyczne obejście, nawiązujące do śląskich klimatów. Zarazili ludzi z sąsiedztwa i pięknieje nam kolejny kawałek osiedla. Brawa dla mieszkańców, podziękowania dla animatorów — skomentował Piotr Masłowski, wiceprezydent Rybnika.

— To była po prostu chęć uprzyjemnienia sobie życia tutaj, żebyśmy mogły wyjść z dziećmi na zewnątrz, posiedzieć sobie, urządzić grilla przy ładnej pogodzie — podkreślają kobiety.

2 thoughts on “Rybnik. Lokatorzy sami zadbali o swoje podwórko

Dodaj komentarz