fbpx

Niezwykła kobieta karmi głodne łabędzie każdego dnia przez ostatnie 10 lat swojego życia

Oddana sprawie seniorka wzięła pod swoje anielskie skrzydła setki głodnych łabędzi, odkąd zorientowała się, że straciły źródło swojego pożywienia, a było to już jakieś dziesięć lat temu.

Każdego dnia przez ostatnią dekadę Irene Hodges karmi stado ponad 50 głodnych łabędzi. Ta 70-letnia kobieta wydała łącznie sumę ponad 25 000 USD (96 485.75 PLN) na pokarm dla ptaków – jednak bez wątpienia to właśnie jej regularne karmienie pomogło uratować setki ptaków. Jej oddanie wobec stada łabędzi, pływających w basenie Chasewater w Staffordshire sprawiło, że została pieszczotliwie nazywana „Łabędzią Damą Chasewater”.

Emerytowana pracownica apteki zaczęła karmić łabędzie po tym, jak opróżniono stawy w roku 2009. Celem tego działania była budowa tamy, mającej ulepszyć otaczający ją park wiejski. W wyniku tych działań staw stracił wiele małych ryb, kijanek i mięczaków, pozostawiając wiele łabędzi bez pożywienia. „Zwykłam chodzić do łabędzi, ponieważ to piękne stworzenia, dające mi poczucie wewnętrznego spokoju” – wspomina Hodges. „Są bardzo pogodne, a miejsce jest przepiękne.”

„Wiedziałam, że zabrano im ryby, na których polegają, i martwiłam się, że umrą z głodu lub odlecą” dodała. „Byłam zdesperowana, nie chciałam, żeby tak się nie stało, dlatego postanowiłam pomóc im przeżyć, dokarmiając je.” „Udało się.  Żaden z nich nie odleciał, a teraz jest ich już ponad 50.”

Specjalistyczne jedzenie, które kosztuje kobietę około 190 USD (730 PLN) co miesiąc, jest częściowo finansowane z darowizn – chociaż w dużej mierze jest finansowane przez jej kochającego, 70-letniego męża Barrie. „Barrie powinien był przejść na emeryturę już jakieś pięć lat temu, ale nadal pracuje dwa dni w tygodniu, żeby zarobić na paszę” – mówi Hodges. „Grudki, które podajemy im zimą, szczególnie gdy woda zamarza, są drogie. Łabędzie potrzebują mieć trochę tłuszczyku, żeby się ogrzać.” Czekają każdego ranka. Znają godzinę, o której tam docieram (czyli około 11 rano każdego dnia).

„Łabędzie nie są wobec mnie agresywne. Ale jeśli ktoś przyjdzie razem ze mną, machają na niego skrzydłami.” „Jestem jednak całkiem świadoma mojego związku ze stadem” – powiedziała z rozbawieniem.

Hodges, która ma dwoje dorosłych dzieci i dwoje wnucząt, mówi, że nie planuje przestać karmić łabędzi. Będzie to robić tak długo jak będzie trzeba. „Nie mam od tego urlopu. Jestem zbyt oddana. W Boże Narodzenie i na drugi dzień świąt jestem tutaj czy pada deszcz czy śnieg – powiedziała. „Musimy kochać i opiekować się naszymi zwierzętami”.

 

 

Źródło: goodnewsnetwork.org

Tłumaczenie: Joanna MM

 

Dodaj komentarz