“Manifest zwierząt” Naukowiec podaje sposoby na uzdrowienie planety
Mimo XXI wieku i obecności organizacji ekologicznych, które angażują się w obronę praw zwierząt, na świecie wciąż jest wykorzystywanych wiele czujących stworzeń. Hodowle przemysłowe nie maleją, eksperymenty przeprowadzane na zwierzętach wciąż odbywają się na masową skalę, a futra ze zwierząt są w regularnym obiegu. Jak to możliwe?
Marc Bekoff wyjaśnia, że wszystko z powodu „szowinizmu gatunkowego”. Jego „Manifest zwierząt” to ważny głos w kierunku istot, które same głosu nie mają. Autor przekonuje, że aby zaszła zmiana potrzeba konkretnego lecz prostego do zastosowania – manifestu, który w pozwoli zrobić mały krok w kierunku wyzwolenia zwierząt. Jeśli każdy z nas zastosuje się przynajmniej do jednego z sześciu punktów, przyszłość zwierząt może zmienić się na lepsze. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Marginesy publikujemy manifest oraz fragment książki.
Manifest zawiera 6 punktów:
Ziemię zamieszkujemy wspólnie ze zwierzętami
Zwierzęta myślą i czują
Zwierzęta potrafią współczuć i zasługują na współczucie
Wspólne przebywanie wywołuje troskę natomiast wyobcowanie powoduje brak szacunku
Świat powinien okazywać zwierzętom współczucie
Okazywanie współczucia pomaga wszystkim żywym istotom i naszemu światu
„Szowinizm gatunkowy (fragmenty)”
Postawa, która pozwala nam znęcać się nad zwierzętami i nigdy nie uwzględniać ich potrzeb, to szowinizm gatunkowy. Szowinizm gatunkowy stoi również za tym, że nie uważamy siebie za część natury, jakbyśmy byli w jakiś sposób od niej oddzieleni, zwolnieni z przestrzegania podstawowych zasad, zgodnie z którymi wszystkie gatunki żyją i umierają.
Przeludnienie i nadmierna konsumpcja mogą doprowadzić nasz gatunek do wyginięcia, tak jak doprowadziły do wyginięcia inne gatunki, niszcząc ich środowisko. Nasza arogancja i zaprzeczanie temu, kim jesteśmy – ssakami o dużych mózgach i ogromnym potencjale, mającymi moc zarówno ulepszania, jak i niszczenia świata – na dłuższą metę są autodestrukcyjne.
A skoro już o tym mowa, zawodzimy na tak wielu polach, że powinniśmy się wstydzić. Żeby daleko nie szukać: połączenie niszczenia siedlisk, nadmiernej konsumpcji, przeludnienia, rozprzestrzeniania się gatunków inwazyjnych i nasilających się zmian klimatycznych sprawia, że Ziemia jest w trakcie szóstego wielkiego wymierania gatunków. Naukowcy mówią jednym głosem: to ludzie są główną przyczyną tej niewiarygodnej utraty różnorodności biologicznej.
Ukuli termin “antropocen”, aby podkreślić wpływ człowieka na ekosystemy i klimat Ziemi. Szowinizm gatunkowy powoduje, że zwierzęta są klasyfikowane jako niższe i wyższe. Ludzie znajdują się oczywiście na najwyższym szczeblu drabiny. Ten antropocentryczny pogląd nie tylko prowadzi do ignorowania dobrostanu zwierząt, ale też dowodzi, że źle rozumiemy biologię. “Oxford English Dictionary” definiuje szowinizm gatunkowy jako “dyskryminowanie lub wykorzystywanie określonych gatunków zwierząt w przekonaniu o wyższości człowieka”.
Terry Tempest Williams w “Finding Beauty in a Broken World” [“Znaleźć piękno w zepsutym świecie”] podkreśla:
“Uważać jakiekolwiek zwierzę za coś gorszego od nas, za coś pozbawionego naszej żywotności i zdolności przystosowania się jako gatunku to przedsionek śmiercionośnego zejścia w mroczną otchłań arogancji, w której w zakamarkach przyzwolenia pielęgnuje się okrucieństwo. Codziennie siejemy zniszczenie i dokonujemy aktów okrucieństwa, ponieważ nie dostrzegamy godności Innego”.
Prawdę powiedziawszy, odmawiamy godności zwierzętom znacznie częściej niż codziennie – codziennie w każdej sekundzie używa się myszy lub szczurów do badań laboratoryjnych. Ssaków naczelnych (niebędących ludźmi) co siedem i pół minuty. (…)
Szowinizm gatunkowy to umysłowe lenistwo. To coś, co pozwala nam wykorzystywać i zabijać zwierzęta w imię nauki. Tak naprawdę oznacza to: w imię ludzi. Kiedy deklarujemy, że jesteśmy wyjątkowi, lepsi, bardziej wartościowi niż nasi krewniacy, stawiamy na nich krzyżyk. Wyłączamy zmysły i serca, przestajemy zauważać ich ból i odmawiamy słuchania ich próśb, żebyśmy je szanowali za to, kim są, a nie za to, kim chcemy, żeby były, żeby usprawiedliwić swój wąski, antropocentryczny pogląd na świat.
Koniec końców, kto korzysta na inwazyjnych badaniach na zwierzętach, których przeprowadzanie zdaniem naukowców i innych ludzi jest konieczne? Wyłącznie ludzie. Rzadko, jeśli w ogóle, można mówić o korzyściach dla pobratymców wykorzystywanych zwierząt.
O autorze: Marc Bekoff to jeden z czołowych na świecie specjalistów w dziedzinie emocji zwierząt, emerytowany profesor ekologii i biologii ewolucyjnej Uniwersytetu Kolorado w Boulder. Współtwórca i aktywny działacz wielu organizacji ekologicznych. Bekoff jest autorem ponad dwustu artykułów i wielu książek. W Polsce ukazały się Dzika sprawiedliwość. Moralne życie zwierząt (z Jessicą Pierce) i O zakochanych psach i zazdrosnych małpach. Emocjonalne życie zwierząt.
Opracowanie: Kamila Gulbicka