Bohaterski czyn kierowcy autobusu – ochronił pieszych przed pędząca ciężarówką
Odwaga i refleks pracownika MPK uratowały życie młodemu małżeństwu oraz ich dziecku. To był dzień jak co dzień- 1 czerwca- Dzień Dziecka. Pan Tadeusz zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, żeby ustąpić im pierwszeństwa i umożliwić rodzince przeprawę na druga stronę jezdni. Nieświadomi zagrożenia przechodnie wyszli na ulicę. Gdy byli w połowie drogi, kierujący autobusem zorientował się, że w ich stronę z dużą prędkością pędzi samochód dostawczy. Motorniczy dostrzegł go w lusterku i zareagował niemal natychmiast. Skręcił w lewo i zajechał drogę wyprzedzającemu go pojazdowi.
Zszokowanym przechodniom nic się nie stało. Mężczyzna, który uratował im zdrowie, a może nawet życie, mimo bohaterskiego czynu po zdarzeniu normalnie wrócił do swoich obowiązków. Swoim wyczynem nie pochwalił się ani kolegom z pracy, ani przełożonym. Świdnickie MPK o zajściu dowiedziało się pocztą pantoflową. Tadeusz Barszcz nie uważał się bowiem za bohatera. W rozmowie z dziennikarzami obywatel Świdnika podkreślił, że jest pewien, że każdy z jego kolegów po fachu zrobiłby w tej sytuacji to samo. Szczególnie, że podobne incydenty, kierowcom komunikacji miejskiej zdarzają się niemal codziennie.
Za swój czyn cichy wybawca został nagrodzony zarówno przez zarząd świdnickiego MPK, jak i przez samą prezydent miasta.
– „Jestem z Pana – jak większość z nas – bardzo dumna. I żadne słowa podziękowań ani upominki nie wystarczą, by docenić to, co Pan zrobił” – mówiła Beata Moskal Słaniewska.
Odwrotne konsekwencje zdarzenia czekają na kierowcę samochodu dostawczego, który cudem, a raczej za sprawą szybkiej reakcji Pana Tadeusza uniknął kolizji z pieszymi. Nagranie z kamer monitoringu, na którym widać całe zajście znajduje się już w rękach organów ścigania.
Opracowanie: Kasia Maj
Źródło: polsatnews.pl
Foto: MPK Świdnica, Wiktor Bąkiewicz