Zawsze jest odpowiednia chwila, żeby żyć
Trzeba koniecznie żyć chwilą. Dostrzegajmy i uczmy się doceniać małe codzienne sprawy, przeżywać je intensywnie, z pasją. Idąc drogą wewnętrznej realizacji, trzeba unikać bierności, niezdecydowania czy ciągłego pozostawania w konflikcie wobec dokonywanego wyboru. Tymczasem ludzie wciąż myślą o przyszłości…
Na przykład: wieczorem, kiedy pójdę z przyjacielem na kolację; w niedzielę, kiedy pójdę zagrać w golfa. Lecz potem, czas kolacji czy gry w golfa wykorzystują po to, żeby myśleć o chwilach, które mają nadejść w przyszłości. W ten sposób ciągle odkładamy na później intensywność przeżywania chwili obecnej. Tak postępując wchodzi się w nie kończący się krąg, który wyklucza realizację własnego ja. Iluż to ludzi podczas weekendu jedzie na wieś czy w góry, żeby się odprężyć albo cieszyć kontaktem z przyrodą, lecz będąc tam, kierują swe myśli ku problemom domowym, ku rachunkom do zapłacenia, ku pracy czekającej na nich w biurze.
Dzieje się tak, że życie chwilą obecną staje się niemożliwe i człowiek coraz bardziej odrywa się od rzeczywistości i idealizuje życie w przyszłości.
Trzeba uchwycić teraźniejszość jako jedyną daną nam chwilę. Jak wspaniale jest zatracić się w niepewności chwili, wyłączając przeszłość, która już minęła i przyszłość, która jeszcze nie nadeszła. Pamiętajmy również, że ucieczka od rzeczywistości może być sposobem na ominięcie swoich obowiązków. Tymczasem życie to przeżywanie, przeżywanie wszystkiego, co się da. Nie ma większego znaczenia, co się robi, pod warunkiem, że żyje się własnym życiem. I nie trzeba czekać na odpowiednią chwilę. Zawsze jest odpowiednia chwila, żeby żyć.
A co z celami?
Posiadanie celów jest ważną zasadą higieny psychicznej. Lecz osiągnięcie bądź nie osiągniecie danego celu nie powinno urastać do rangi problemu. Wiadomo, że w drodze do celu natrafimy na przeszkody, trudności, problemy. Nie powinniśmy zatrzymywać się przy pierwszej przeszkodzie, ale wytrwale iść naprzód aż do osiągnięcia celu, jaki sobie wyznaczyliśmy. Problemów zatem nie wolno unikać, lecz trzeba je przeżywać. Stawić im czoło. Rozwiązywać je. Przezwyciężać. Posiadanie celów nadaje życiu sens, pomaga nam nie czuć się ludźmi samotnymi, jest dla nas punktem odniesienia, kiedy znajdujemy się w stanie zaburzenia umysłowego, w sytuacjach konfliktowych. To cel daje nam siłę, by stawić czoło problemom, by przezwyciężać je i iść naprzód.
Kiedy dręczy cię myśl o przyszłości, przejdź do czynu!
Miałem ciotkę, która – obawiając się, że nie będzie gotowa we właściwym czasie – już na dzień przed terminem wyjazdu ubierała się i czyniła wszelkie przygotowania. Obawa przed tym, że nie będzie się umiało należycie stawić czoła przyszłości dręczy wielu naszych współczesnych do tego stopnia, że tracą oni z tego powodu znaczną część swojego życia.
Obawy przed przyszłością nie należy mylić z tym stanem niepokoju, który jest normalny, fizjologiczny, gdy człowiek znajduje się w trudnej sytuacji lub oczekuje realizacji swoich planów. Obawa przed przyszłością nie ułatwia stawienia jej czoła! Wręcz przeciwnie; wprowadza w stan większego niepokoju a co za tym idzie, zgubnie wpływa na próby rozwiązania czegokolwiek. Nie pozwala żyć. Służy tylko temu, by nas zastraszyć. Kiedy dręczy cię myśl o przyszłości, przejdź do czynu! Czyn, rzucenie się w wir rzeczywistości, w chwilę obecną, jest najwłaściwszą terapią na niepokój przed przyszłością. Ile razy, przeżywając jakąś sytuację, zdaliśmy sobie sprawę, że była, w gruncie rzeczy, łatwiejsza od tego, jak sobie ją wcześniej wyobrażaliśmy.
Strach – odwaga – czyn
Przestrzeń, jaka istnieje między myślą a czynem, to strach! Czyn powinien następować natychmiast po myśli. Niewątpliwie nie powinno się to odbywać w sposób impulsywny, lecz mieć swe miejsce w projekcie, powinno mieć charakter planowy. Czyn powinien być zawsze częścią składową jakiegoś projektu, nie powinien nigdy zaistnieć jako reakcja! Ten kto reaguje, nie wybiera! Ten kto reaguje, odpowiada wyłącznie na otrzymany bodziec i nic więcej. Od zwierząt odróżnia go niewiele lub nic. Faza planowania, projektowania, jest typowa wyłącznie dla człowieka. Tylko on wybiera. Może wybierać. Tylko on decyduje. Może decydować.
Ale aby przejść do czynu, potrzeba odwagi. Odwaga nie oznacza dla mnie agresji. Odwaga, jaką mam na myśli, jest cechą, którą posiadają wszyscy. Bez różnicy. Jest siłą życiową. Odwaga jest pożywką dla czynu. Strach natomiast jest pożywką dla myśli. Strach nie istnieje. Jest abstrakcją, pojęciem. Nie istnieje. Jest formą myśli. Żyć to mieć odwagę robienia planów i realizowania myśli. Ale uwaga! Ten, kto wyłącznie myśli, niczego nie realizuje i nie żyje! Myśleć – tak, ale myśleć o tym, żeby coś zrobić, skonkretyzować, zrealizować to, o czym się myślało.
Czyn jest weryfikacją myśli. Ktoś powiedział: strach zapukał do drzwi. Odwaga poszła otworzyć i nie zastała nikogo! Pewność jest zaufaniem do własnej osoby. Jest reagowaniem na sprawy z prawdziwym zaufaniem. A prawdziwe zaufanie z kolei wypracowuje się przy pomocy odwagi. Jak już wcześniej powiedziałem, odwaga należy do nas wszystkich. Bardzo często do zwycięstwa wystarczy tylko dodatkowa odrobina odwagi. Nie wycofujcie się z gry, nawet jeśli czujecie się zmęczeni. Zatrzymajcie się i odpocznijcie trochę, aby znów zacząć działać z większą odwagą. Nie zniechęcajcie się, jeśli wszystko wydaje się iść na opak, znajdźcie w sobie więcej siły, więcej odwagi.
Pytacie, gdzie ich szukać?
Ależ nigdzie! One są w was. Są w nas. Są we wszystkich. Nikt nie zna jeszcze dokładnie wielkich możliwości naszego umysłu, nieskończonego zasięgu naszej psychiki. Nie zapominajmy, że jesteśmy dziećmi Boga. Więc w nas też jest boskość. I czy sądzicie, że boskie stworzenia mają mało odwagi? Jeśli tak, to tylko dlatego, że same tego chcą. Jednak również nie-strach jest szkodliwy. Nie-strach rodzi się z nieświadomości, z niewiedzy, z powierzchowności. Nie-strach należy do osób nieodpowiedzialnych, niedojrzałych. Często za witalność bierzemy nieświadomość, upór. Ileż to razy zdarzyło mi się zmuszać kogoś do myślenia lub pytać przynajmniej o motywy, przyczyny jakiegoś zachowania, jakiejś postawy, słowa, interwencji, sądu, a w odpowiedzi otrzymywałem wyłącznie upartą negatywną replikę, odmowną, której jednak nigdy nie towarzyszyło rozumowanie, motywacja.
Kiedy jesteśmy na przykład świadkami brawurowego czynu, niebezpiecznego dla człowieka, który go podejmuje i dla innych ludzi, czy bierzemy to za odwagę?
- Odwaga nie jest nie-strachem.
- Nie-strach jest nieodpowiedzialnością. I nie należy do odważnych, lecz do niepewnych.
- Nie-strach jest dzieckiem tych, którzy nie posiadają świadomości bycia, istnienia.
- Nie-strach należy do tych, którzy nie chcą widzieć rzeczywistości.
Wielu ludzi pod postacią nie-strachu ukrywa swój strach przed samą rzeczywistością. Uciekają przed rzeczywistością, bo się jej boją. Można zatem powiedzieć, że kto się nie boi, albo udaje, albo jest człowiekiem nieświadomym, albo bojaźliwym. W paradoksalny sposób, nie-strach należy do osób bojaźliwych. Nieodczuwanie strachu i zbytnia bojaźliwość to dwie strony tego samego medalu. W obu wypadkach znajdujemy się wobec jednostki, która nie chce się rozwijać, która nie chce istnieć, która jeszcze nie zrozumiała, co to jest życie, co to jest człowiek. Krótko mówiąc, która nie jest świadoma. Nie ma świadomości siebie, nie zna własnych ograniczeń, własnych pragnień, własnych aspiracji, własnych wad, a także własnych zalet, własnych zdolności. Oprócz wad posiadamy zalety, tak czy inaczej – istniejemy, i sam fakt istnienia ma konkretne znaczenie dla każdego z nas. Jesteśmy bowiem naprawdę jedyni i niepowtarzalni.
Źródło: fragment książki: „W poszukiwaniu szczęścia” – Valerio Albisetti