fbpx

„Najlepsze lata”. Żyliście w latach 80-tych? Musicie zobaczyć ten film

 

Do kin (poza multipleksami) wszedł właśnie w Polsce najnowszy film włoskiego scenarzysty i reżysera Gabriele Muccino pt. „Najlepsze lata” (Gli anni piu belli). Twórca znany jest z anglojęzycznych produkcji takich, jak: „Siedem Dusz” czy „W pogoni za szczęściem”.

Tym razem bohaterowie Mucciniego mówią po włosku i są kwintesencją pokolenia, którego wczesna młodość przypadła na lata 80-te. Potrafią się dobrze bawić, a ich udziałem „na starcie opowieści” jest prawdziwa przyjaźń i pierwsza, wielka miłość.

Miejsce akcji to Rzym, a czas obejmuje blisko czterdzieści burzliwych lat. Każda kolejna dekadę rozpoczyna jakaś światowa zawierucha (ale miga w tle na ekranach coraz to nowocześniejszych telewizorów), zmienia się moda i scenografia. Wieczne miasto pozostaje natomiast prawie bez zmian podczas, gdy trójka przyjaciół oraz jedna kobieta idą przez życie krętymi szlakami ku dojrzałości i większej mądrości.

Film cechuje wartka akcja, świetna gra aktorów oraz dobra ścieżka dźwiękowa. Widzowie wystawieni są parokrotnie na próbę: wyciągnąć chusteczkę, czy udawać że nie jest potrzebna. Te wzruszenia nie wynikają z ogranych, tanich chwytów scenariuszowych. Autorzy tego ponad dwugodzinnego spektaklu wiarygodnie pokazują pełne emocji życiowe zakręty, które widzowie –pięćdziesięciolatkowie znają z autopsji. Podejrzewam, że właśnie na nich obraz wywiera największe wrażenie.

Optymizm zaklęty w filmie „Gli anni piu belli” jest stonowany, ale budujący. Pozwala wyjść z kina z głową pełną dobrych myśli i sercem przepełnionym nadzieją, że la vita e bella. Aby to dostrzec często trzeba wiele przejść i otworzyć się na życie, chłonąć je, jak czynią to ekranowi przyjaciele.

Ostatnie dzieło Gabriele Muccino ląduje wysoko na mojej, prywatnej liście „Filmoterapii”.

Polecam!

Marek Pluciński

Dodaj komentarz