fbpx

Urzędnicy w Aleksandrowie Łódzkim przygarnęli już 50 bezdomnych psów i kotów

Pracownicy urzędu miasta w Aleksandrowie Łódzkim przygarnęli już 50 bezdomnych psów i kotów. — To głównie czworonogi, które trafiają do otwartego w tym roku okna życia dla zwierząt. Zanim trafią do schroniska, spędzają dobę w urzędzie. W tym czasie często zdobywają serce któregoś z naszych pracowników — opowiada Agata Kowalska, rzeczniczka magistratu.

Urząd miasta w Aleksandrowie Łódzkim podpisał w marcu umowę z  przychodnią weterynaryjną przy ulicy Bratoszewskiego, gdzie w każdy ostatni czwartek miesiąca można bezproblemowo oddać niechciane zwierzęta. Inspiracją do otworzenia „okna życia dla zwierząt” było porzucenie 10 szczeniąt w miejscowości Brużyczka Mała. Psy zostały pozostawione same sobie, kiedy na zewnątrz było dziesięć stopni mrozu. Przed zamarznięciem szczeniaki uratował przypadkowy spacerowicz.

Nowy dom

Agata Kowalska, rzecznik urzędu w Aleksandrowie Łódzkim informuje, że każde przyjęte zwierzę — zanim trafi do schroniska — spędza dobę w urzędzie.

— Mamy specjalnie przygotowane boksy. Obecność zwierząt nikogo już nie dziwi, bardzo często kilka godzin spędzonych w urzędzie na zawsze zmienia życie porzuconych psów i kotów — mówi rzeczniczka magistratu.

— Zwierzaki bardzo szybko zdobywają serca pracowników urzędu. Często wystarcza jedno spojrzenie, telefon do domu i tak pies lub kot zdobywa nową rodzinę. Już co drugi urzędnik zaadoptował zwierzę, niektórzy przygarnęli nawet po kilka czworonogów — opowiada Agata Kowalska.

W ślady urzędników idą też radni — już siedmiu z nich zaopiekowało się niechcianym zwierzęciem.

 

Problem, którego już nie ma

Jak zaznacza Agata Kowalska, jeszcze dekadę temu w Aleksandrowie Łódzkim był duży problem z bezpańskimi zwierzętami.

— Postawiliśmy na darmową sterylizację i czipowanie zwierząt. To był początkowo spory wydatek, ale w perspektywie przyniósł ogromny sukces. Obecnie na terenie gminy pojawienie się bezpańskiego psa w schronisku to wydarzenie incydentalne — przekazuje rzeczniczka.

Skąd zatem psy, które trafiają regularnie do okna życia? Kowalska wskazuje, że do Aleksandrowa przywożone są zwierzęta z innych gmin.

 

Dodaj komentarz