13-latek podczas wakacji sprzedaje przetwory i… czyta książki!
Zdjęcie 13-latka z książką w ręku, sprzedającego przetwory pod jednym z Gnieźnieńskich sklepów pojawiło się na Twitterze. Post szybko stał się hitem w sieci. Internauci chwalą chłopca za rzadko spotykaną w dzisiejszych czasach postawę. Historią zainteresowali się również lokalni politycy i media.
Wszystko zaczęło się od wpisu, który udostępnił jeden z użytkowników Twittera.
Godz. 8.20 a ten chłopaszek już siedzi na swym stanowisku w Gnieźnie przy sklepie Ziemowit na ul. Roosevelta.
Całe wakacje, dzień po dniu, siedzi w tym samym miejscu, sprzedaje przetwory mamy i bezustannie czyta książki. Wręcz je pożera, nie zaglądając nawet do smartphona.
👏👏👏 pic.twitter.com/m626ApU8vo— MARCIN EDO (@EdoMarcin) August 3, 2022
“Godzina 8:20, a ten chłopaczek już siedzi na swoim stanowisku w Gnieźnie przy sklepie Ziemowit na ul. Roosevelta. Całe wakacje, dzień po dniu, siedzi w tym samym miejscu, sprzedaje przetwory mamy i bezustannie czyta książki. Wręcz je pożera, nie zaglądając nawet do smartphona” – czytamy w słynnym już wpisie.
Hit internetu
Post szybko stał się popularny w internecie, zbierając tysiące polubień.
Internauci w licznych komentarzach zwracają głównie uwagę na szlachetną postawę chłopca, który pomaga rodzinie. Nie bez uwagi pozostaje też fakt jego zamiłowania do książek. Niektórzy we wpisach zachęcają także do wspierania przedsięwzięcia i kupowania przetworów u nastolatka.
“Kto może niech kupuje i wspiera młodych przedsiębiorców. Brawo dla chłopca i jego rodziców” – napisała pod postem jedna z użytkowniczek Twittera.
“Szkoda, że mam daleko do Gniezna, kupiłbym.” – skomentował kolejny internauta.
Rodzinny interes
Jak ustaliło RMF FM, chłopiec nazywa się Samuel i ma 13 lat. Mały stragan, gdzie sprzedaje przetwory, to rodzinny biznes. Siostry zbierają maliny, a przetwory robi ich ojciec. Nastolatek pomaga rodzinie, ale chce też zebrać pieniądze na wymarzony czytnik e-booków.
“Takie mamy czasy, że dziecko, które pomaga rodzicom, dorabia w wakacje i czyta książki może być kimś nadzwyczajnym. Inne dzieci non stop siedzą w tabletach i smartfonach, a samodzielności uczyć się będą dopiero po studiach, ale to przecież nie ich wina” – napisał z kolei na Facebooku miejski radny z Gniezna Tomasz Dzionek.
“Nie jest bohaterem i takim się nie czuje. On tylko sprzedaje maliny i lubi książki. Najbardziej przygodowe” – dodał polityk.