Po urodzeniu miał nie przeżyć doby. Dziś realizuje sportowe pasje

„To, z czym walczę to czas” – wyjaśnił Zayne McCall, mężczyzna, który urodził się z groźnymi wadami serca i zespołem heterotaksji. Choć codzienność była dla niego wielkim wyzwaniem, dziś mężczyzna zdobywa sukcesy sportowe.

Chory od narodzin

Pierwsze dni po urodzeniu były dla matki Zayna traumatycznym przeżyciem. Kobieta usłyszała od lekarzy, że jej nowo narodzone dziecko prawdopodobnie nie przeżyje doby. Choć ryzyko śmierci było ogromne, a szanse na przeżycie minimalne, dziecko zostało przetransportowane drogą lotniczą do specjalistycznej placówki Fort Worth w stanie Teksas, gdzie po raz pierwszy zoperowano noworodka.

I choć operacja zakończyła się sukcesem, lekarze odkryli u dziecka kolejny, groźny problem – zespół heterotaksji, czyli złożony zespół, polegający na tym, że osie ciała płodu nie obracają się prawidłowo. Dzieci rodzące się z zespołem heterotaksji zwykle nie dożywają wieku dorosłego – wiele z nich nie posiada pewnych narządów, cierpią również na liczne wady serca.

Wady serca i heterotaksja

Zayn cierpiał na całkowity ubytek kanału przedsionkowo-komorowego, a zespół heterotaksji spowodował, że chłopiec urodził się bez śledziony i pęcherzyka żółciowego. W ósmym i osiemnastym miesiącu życia przeszedł kolejne skomplikowane operacje, a w okresie dorastania stwierdzono u niego niedoczynność tarczycy, łagodny guz mózgu i wczesne oznaki uszkodzenia wątroby. Życie z tyloma diagnozami nie było proste – zwłaszcza w szkole średniej. Każde wychowanie fizyczne i sport sprawiały chłopcu wielki problem, a w obawie o jego życie, nauczyciele obserwowali każdy jego ruch i reagowali paniki na każdy symptom osłabienia organizmu chłopca.

Perspektywa ma znaczenie

Po latach młody mężczyzna wyznał, że w tamtym okresie „czuł się, jak przedstawienie, które trzeba zobaczyć”. Przełomem w jego życiu było pójście na basen. Dopiero tam Zayne mógł zrealizować swój potencjał – w pływaniu mógł dogonić dzieci w jego wieku bez obaw o zadyszkę i serce. Dziś Zayne przyznaje, że nie wie ile czasu mu zostało. Jest jednak świadom tego, że nastawienie to połowa sukcesu – dzięki niemu może wiele zmienić – przeżyje pozostały czas w wartościowy sposób, realizując pasje – albo permanentnym lęku, które ograniczy już tak mocno ograniczony czas.

To, z czym walczę, to czas.Jaka jest moja oczekiwana długość życia? To ogromny znak zapytania. Zadaję sobie pytanie: „Co mogę zrobić dzisiaj? Co mogę zrobić teraz, aby dotrzeć tam, gdzie chcę być?”. Chodzi o zrobienie kolejnego kroku naprzód – tłumaczy Zayne McCall.

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka

Źródło: PoradnikZdrowie.pl

Dodaj komentarz