“Nikt już nie chce pracować tylko dla pieniędzy”. Joe Huff z LSTN założył firmę, której celem jest pomoc niesłyszącym
Nie jest rycerzem Jedi, ale w życiu prywatnym i biznesie wyznaje zasadę, aby zachować spokój i optymizm w każdej sytuacji. Na wizytówce nazwał swoje stanowisko ‘dyrektor pozytywności’. Joe Huff był jurorem w tegorocznym konkursie Chivas The Venture dla firm społecznie zaangażowanych. Sam stworzył przedsiębiorstwo, które część zysku ze sprzedaży drewnianych słuchawek oddaje na leczenie niesłyszących.
Oto fragment wywiadu jaki z Joe Huff’em przeprowadził Tomasz Machała z portalu innpoland.pl
Na wizytówce napisał Pan „dyrektor pozytywności” w LSTN. Jaki ma Pan zakres obowiązków we własnej firmie?
Jesteśmy spółką społecznie odpowiedzialną. Utrzymywanie takiego profilu, pilnowanie wartości jest dla nas ważne. Jednocześnie musimy być biznesem zyskownym. Tylko wtedy będziemy mieli pieniądze na społeczną odpowiedzialność.
To przed menedżerami stawia poważne dylematy. Musimy stale pilnować naszych zasad, kultywować pamięć, że istniejemy żeby dokonać zmiany. Gdybyśmy zapomnieli, że chcemy poprzez muzykę czynić świat lepszym, to szybko jedynym tematem naszych rozmów stałyby się wyniki sprzedaży, bilanse finansowe i problemy z produktem. My tymczasem istniejemy, żeby życie ludzi czynić lepszym. Nie możesz motywować ludzi tylko tym, że chcesz zarobić więcej pieniędzy. To już nie działa.
Jak to nie działa? W tym mieście i kraju są miliony firm które motywują ludzi pieniędzmi i tylko pieniędzmi.
Firmom zdaje się, że ludzie są w ten sposób zmotywowani. Tymczasem ludzie są nieszczęśliwi. Nie są spełnieni. 10 lat później budzą się i mówią sobie: Zarobiłem dużo pieniędzy, ale co właściwie zrobiłem w życiu? Jak wykorzystałem swój czas? Jedyną rzeczą jaką kontrolujesz w życiu jest to jak się czujesz i jak myślisz. Cała reszta jest poza tobą. Jeśli więc tyko to możesz kontrolować, to niech to będzie dobre, niech to będzie pozytywne.
W 2012 roku zdecydowałeś że Twoja firma będzie przeznaczać część zarobku na leczenie osób niesłyszących. Zrobiłeś to dla tych prawie 400 milionów ludzi na świecie, czy dla swojego biznesu, żeby czymś wyróżnić się na rynku?
Wtedy prowadziłem już kilka innych firm, których celem było rozwiązywanie innych społecznych problemów. Pewnego dnia znajoma pokazała mi nagranie. Był to film z osobą która usłyszała dźwięk po raz pierwszy w życiu dzięki aparatowi słuchowemu. Byłem wstrząśnięty. Zacząłem pytać znajomych, czy słyszeli o kimś, kto stara się jakoś rozwiązać ten problem. Czy ktoś się w ogóle zajmuje osobami niesłyszącymi w krajach trzeciego świata.
W jaki dokładnie sposób pomagacie ludziom niesłyszącym?
W każdym kwartale wspieramy fundusz naszego partnera charytatywnego. To stowarzyszenie działa w ponad 100 krajach na świecie. W każdym roku dostajemy od nich mapę drogową na 12 miesięcy. Mówią na przykład: W tym roku chcemy się skupić na Filipinach. My nie tylko dajemy pieniądze, ale także pracujemy jako wolontariusze i uczestniczymy na miejscu w akcjach charytatywnych. To są niesamowite doświadczenia, gdy przy nas dzięki ufundowanym aparatom słuchowym ludzie zaczynają słyszeć po raz pierwszy w życiu. Trudno nawet opisać wyraz twarzy ludzi w takim momencie.
Tekst: Tomasz Machała