fbpx

Drezyną po torach w Bieszczadach

W Bieszczadach ruszyły nie byle jakie urządzenia. Mają pedały, siodełka i ławeczki dla bardziej zmęczonych. Napędzane siłą ludzkich mięśni drezyny rowerowe (dwu i więcej osobowe) mkną po jednej z najstarszych linii kolejowych w Polsce i dostarczają niesamowitych widoków!

Wszystko zaczęło się od pasjonatów kolei, którzy postanowili ożywić już dawno zapomnianą linię kolejową nr 108. Szlak powstał ponad 140 lat temu, za czasów panowania cesarza Austro-Węgier – Franciszka Józefa. Lata swojej świetności ma już dawno za sobą. Od dawna przestały tędy jeździć pociągi. Torowisko zarosło, a szyny pokryła rdza. Ale teraz los tej zabytkowej kolejowej infrastruktury mogą odmienić drezyny, które przy okazji są nietypową atrakcję dla turystów. Żeby z niej skorzystać, trzeba wybrać się do Uherzec Mineralnych. Tu znajduje się niewielka stacyjka. Urządzono ją z klimatem tak, że możemy przenieść się w czasie i poczuć jak np. bohaterowie filmu C. K. Dezerterzy.
Stąd właśnie odjeżdżają drezyny w dwóch kierunkach – Zagórza albo Ustrzyk Dolnych i przejścia granicznego z Ukrainą w Krościenku. Cały szlak liczy 46 km i jest jednym z najdłuższych tego rodzaju w Europie.

a81837825632d1d72d6eb9d2ff02b308351
Cieszę się, że udał się nam ten pomysł, ale był on możliwy dzięki wsparciu samorządu gminy Olszanica, a także Polskich Linii Kolejowych. Liczymy, że nasze drezyny na stałe wpiszą się w bieszczadzki pejzaż – mówi Janusz Demkowicz, twórca przedsięwzięcia

Źródło: fakt.pl

Dodaj komentarz