Klienci restauracji narzekali, że pracuje w niej osoba z Zespołem Downa, właściciel zareagował we wspaniały sposób
Ciężko uwierzyć, że wciąż natrafiamy na ludzi, którzy oceniają innych przez pryzmat ich niedoskonałości. Przykrym tego przykładem jest historia pewnej amerykańskiej restauracji, w której pracuje bohater naszego artykułu, Andrew, który doświadczył tego na własnej skórze. Andrew zawinił tylko tym, że urodził się z Zespołem Downa.
Dwóch braci, Alex oraz Andrew Ankar, otrzymało po śmierci ojca restaurację Ankar’s Hoagies, która od wielu lat funkcjonuje na terenie amerykańskiego stanu Tennessee. Nie mieli oni większego doświadczenia w prowadzeniu lokalu gastronomicznego, jednak mimo to postanowili podjąć się próby kontynuowania rodzinnej tradycji, pracując dzień i noc, by nie zawieść swoich klientów. Alex przejął funkcję menagera i zarazem szefa restauracji, podczas gdy jego brat zajął się pracami na kuchni.
Zdarzało się, że nieliczni klienci opuszczali restaurację dowiedziawszy się, że pracuje w niej osoba z Zespołem Downa, jednak były to sporadyczne przypadki, o których bracia starali się jak najszybciej zapomnieć. Ostatnio jednak wydarzyła się sytuacja, która szczególnie wstrząsnęła Alexem. Do lokalnego inspektoratu sanitarnego wpłynęło zażalenie na Andrew. Stwierdzono w nim, że chory na Zespół Downa brat Alexa jest osobą “nieupoważnioną”, która nie powinna pracować na kuchni. Alex, poza oficjalnym ustosunkowaniem się do pisma, postanowił zabrać głos w tej sprawie na Facebooku. Poniżej zamieszczamy tłumaczenie jego wiadomości.
“Gdy zmarł mój ojciec, mój młodszy brat pracował dzień i noc w Ankar’s Hoagies, by spuścizna naszego taty nie poszła na marne. Od witania gości, utrzymywania czystości na sali, aż do pracy przy kuchni – Andrew haruje jak wół na sukces naszego wspólnego biznesu. I robi to wszystko z uśmiechem na twarzy.
Gdy dowiedziałem się, że ktoś złożył skargę do inspektoratu sanitarnego z powodu dorosłej osoby z Zespołem Downa, która pracuje na kuchni restauracji, w której nie tyle co jest zatrudniona, a co jest jej właścicielem, opadła mi szczęka. Gotuje się we mnie krew na myśl o ludziach, którzy nie mają w sobie serca, by docenić to, jak wspaniałą osobą jest mój brat. Obrzydza mnie sam fakt, że na świecie są jeszcze ludzie, którzy postrzegają osoby z zaburzeniami jako gorsze.
Czasami zastanawiam się, jak to możliwe, że Andrew jest w stanie kochać każdego w ten sam sposób… nawet tych, którzy na to nie zasługują. On nie zna pojęcia nienawiści. Gdyby ci, którzy szydzą z osób niepełnosprawnych mieli w sobie choć połowę umiejętności kochania KAŻDEGO, którą wykazuje się Andrew, świat byłby lepszym miejscem.
Proszę by każda jedna osoba, która to czyta, poświęciła chwilę i odłożyła na bok wszystkie rzeczy, które dzielą ludzi. Czy to kwestia niepełnosprawności, rasy, orientacji seksualnej, religii, czegokolwiek – zapomnijcie o tym wszystkim i kochajcie się nawzajem. Uwierzcie mi, świat byłby lepszym miejscem, gdyby każdy z nas posiadł taką umiejętność, jaką dysponuje Andrew. To nie on jest upośledzony – my nimi jesteśmy.”
Szczery i odważny wpis na Facebooku Alexa odbił się szerokim echem w sieci. Przy okazji do restauracji Ankar’s Hoagies zjeżdżają się teraz ludzie z okolicznych miast, a nawet stanów, by osobiście poznać Andrew i podziękować mu za jego ciężką i cierpliwą pracę.
Źródło:timesfreepress.com, mirror.co.uk