fbpx

Sześcioraczki z Tylmanowej wracają do domu

W poniedziałek Szpital Uniwersytecki opuściło kolejnych dwoje z urodzonych w Krakowie sześcioraczków  – Tymon i Filip. W domu w Tylmanowej czekają już na nich Kaja i Nela, a także ich dwuipółletni brat Oliwier. Malwina i Zosia wyjdą ze szpitala za kilka lub kilkanaście dni.

Jak zapewnia kierownik oddziału Neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie prof. Ryszard Lauterbach, sześcioraczki w ciągu pierwszych trzech miesięcy życia zrobiły olbrzymie postępy.

– Samodzielnie oddychają, zjadają duże porcje. Wystarcza im to do tego, żeby rosnąć i rozwijać się bez kroplówek – zapewnia lekarz. Podkreśla przy tym rolę nie tylko lekarzy, ale także pielęgniarek i fizjoterapeutów. Dzieci od pierwszych dni musiały bowiem być rehabilitowane.

Młodemu małżeństwu, pomagają w opiece nad dziećmi rodzice oraz najbliższa rodzina.

Dobrze sobie radzimy, ale nie ukrywam, że przyzwyczajamy się do nowej rzeczywistości. Z dnia na dzień nasze życie diametralnie się zmieniło. Z trzyosobowej rodziny stałyśmy się dziewięcioosobową. Przyzwyczajamy się i mamy nadzieję, że damy radę – mówiła w poniedziałek Klaudia, mama sześcioraczków.

Jak dodaje, już widać różnice w charakterach dzieci. Tymon jest najbardziej żywiołowy, a Malwina – ciągle uśmiechnięta. – Każde z nich jest inne – podkreśla Klaudia Marzec.

Rodzice w rozmowie z dziennikarzami przyznali, że po narodzinach dzieci bali się o ich życie. Podziękowali personelowi krakowskiego szpitala za opiekę i dużo serca. Jak podkreślili, w domu bez pomocy rodziców i najbliższej rodziny byłoby ciężko. Małżeństwo nie ukrywa, że jest w trakcie poszukiwania niań. W domu stara się pomagać także starszy brat sześcioraczków – Oliwier.

We wtorek 20 sierpnia sześcioraczki skończą trzy miesiące. Jak powiedział na konferencji prasowej w poniedziałek kierownik Oddziału Neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie prof. Ryszard Lauterbach, wcześniaki wypisywane są stopniowo, żeby rodzice zdążyli się przygotować do znacznie większej ilości obowiązków rodzicielskich, które czekają na nich po wypisaniu całej szóstki. Profesor poinformował też, że Zosia i Malwina opuszczą szpital prawdopodobnie za kilka, maksymalnie kilkanaście dni.

Według statystyk sześcioraczki rodzą się bardzo rzadko – raz na 4,7 mld ciąż na świecie. Sześcioraczki państwa Marców są pierwszymi w Polsce.

Źródło: krakow.gosc.pl

One thought on “Sześcioraczki z Tylmanowej wracają do domu

  • 20 sierpnia 2019 at 10:59
    Permalink

    Państwo powinno wspomòc ich w opłaceniu niań. To bardzo duży wydatek.

    Reply

Dodaj komentarz