fbpx

Przeszła śmierć kliniczną. „Byłam w stanie szczęśliwości”

Istnieje wiele książek na temat śmierci, a część neurobiologów wciąż bada, co dzieje się z ludzkim mózgiem w momencie zakończenia życia. Choć jest mnóstwo hipotez, pewników nie ma żadnych. Jedynym świadectwem pozostają wspomnienia osób, które doświadczyły śmierci klinicznej.

 

Wyznania zmarłych

Chico Xavier był słynnym brazylijskim spirytystą, którego książki sprzedawały się w milionowych nakładach. Jego najpopularniejsze dzieło „Nasz dom” to dzieje zmarłego Andre Luiza, który opowiada o tym, co dzieje się po śmierci oraz kogo spotyka na swej pośmiertnej drodze. Słynny autor twierdził, że książki, które pisze podyktowały mu dusze, on sam nigdy żadnej nie napisał – jedynie spisywał to, co wychwytywał z przestrzeni. Popularność jego lektur wciąż zachwyca. Nawet dekadę po śmierci sławnego medium, „Nasz dom” wciąż uważa się za bestseller. To udowadnia, jak bardzo potrzebujemy wiedzieć, co czeka nas w momencie „przejścia”.

Dla bardziej dociekliwych, prawdziwą inspiracją i pomocą stają się świadectwa z pierwszej ręki – a więc wyznania osób, które przeżyły śmierć kliniczną. Choć lekarze twierdzą, że wiele z tych paranormalnych doświadczeń może być wynikiem halucynacji pod wpływem chemii w mózgu, to ostatecznie tej tezy również nie można potwierdzić.

 

Śmierć kliniczna

O wydarzeniach zbieżnych z tym, co zostało napisane przez Chiro Xaviera, napisała również również jedna z czytelniczek polskiego portalu, Pani Ola. Pierwszą śmierć kliniczną przeszła w 1973 r., w wyniku niefortunnego wypadku. Kobietę reanimowano przez 45 minut.

 

Przeszłam wszystkie klasyczne etapy po opuszczeniu ciała, tzn. wspinałam się w jakiejś głębokiej studni w kierunku światła w towarzystwie niewidzialnej istoty, która nakazywała mi wracać. Ja byłam w takim pięknym stanie lekkości i szczęśliwości, że nie słuchałam głosu tej istoty, tylko uparcie posuwałam się dalej, żeby wreszcie znaleźć się w tym cudownym świetle – napisała w liście do redakcji Onetu.

I choć sama nie chciała wracać do fizycznego ciała, czuła zewnętrzny przymus. Jej zdaniem chodziło o to, aby pokierować życiem w inny sposób, zmienić kierunek dokonywanych wyborów. Pomógł jej w tym ktoś, kogo nazwała „opiekunem”.

-Opiekun zachęcał mnie w rożny sposób, żebym wracała, ale ja konsekwentnie odmawiałam. Nie było przymusu, ale kiedy pokazał mi moją matkę, krzątającą się przy kuchni, nagle zatęskniłam za nią. W tej samej chwili znalazłam się w tunelu i z ogromną szybkością poruszałam się w przeciwną stronę. Pamiętam jakiś ogromny szum i świst i znowu znalazłam się w moim fizycznym ciele, które ogromnie bolało, ze względu na połamane żebra – wyjaśniła.

 

Cykliczne powroty

Ta historia jest bardzo podobna do tych spisywanych przez Chico Xaviera. Wszystkie przekonują, że ludzkie życie jest cykliczne – powracamy na ziemię dopóty, dopóki nie dopełnimy swojej misji. Jeśli droga dobiegnie końca przerywamy łańcuch ponownych narodzin.

-Tam się dowiedziałam, że należymy do różnych grup, w zależności od naszego statusu i rozwoju duchowego. Upewniłam się, że reinkarnacja istnieje i czasami wypadki tutaj zdarzają się dlatego, że sami założyliśmy sobie taki plan, zanim nasze dusze zeszły na ziemię. Bywa jednak, że wypadki są spowodowane tylko bezmyślnością ludzką i dlatego te dusze, które przerwały nagle swój osobisty plan, muszą wrócić, aby zacząć jego realizację od nowa – wyjaśniała dalej w liście.

Pani Ola twierdzi również, że można zmienić życiową misję za zgodą przewodników – tzw. Rady Starszej. Są to stare dusze, które osiągnęły na tyle bogate doświadczenie i mądrość, że mogły przerwać cykl uwarunkowanej egzystencji.

Choć wszystkie te świadectwa można potraktować jako fascynującą opowieść z pogranicza fantastyki, wiele historii przekazywanych przez osoby, które doświadczyły śmierci klinicznej, wydają się być zaskakująco spójne. Warto zatem otworzyć sobie furtkę i nie odrzucać tego, co niewyjaśnione. W końcu wszystkie pełnią rolę pocieszyciela – bo koją lęk. Zdaniem autorki listu, wydarzenia z 1973 r. przekonały ją, że nie trzeba płakać na pogrzebach; śmierć jest tylko portalem do innego stanu człowieczeństwa.

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: facet.onet.pl

 

 

Dodaj komentarz