fbpx

Rzucił posadę prawnika dla farb. Dziś jest rozchwytywanym artystą

Został prawnikiem, żeby mieć plan na życie. Marzeniem jednak były farby. Polski artysta Wojciech Brewka jest dziś rozchwytywanym malarzem, a jego obrazy schodzą na aukcjach za duże kwoty. Jak sam twierdzi – to nie pieniądze czynią go szczęśliwym, ale wewnętrzna wolność.

Wielcy mędrcy twierdzą, że szczęście to stan umysłu. Artyści – że to kwestia wolności i braku ograniczeń. Wojciech Brewka – malarz samouk jest doskonałym przykładem na to, że spełnianie marzeń powinno być dobrze przemyślane i etapowe. Zamiast pójść na Akademię Sztuk Pięknych wybrał prawo, a w wolnym czasie malował. Dzięki temu uniknął ocen i bycia wtłoczonym w pewien konkretny nurt malarski, nauka prawa zaś była szkołą praktycznego życia i mocnym fundamentem pod przyszłe materialne zasoby. Kiedy obrazy zaczęły przynosić mu regularne pieniądze rzucił posadę w kancelarii. Wewnętrzna spójność i potrzeba wolności kazały mu rozwinąć żagle i spróbować wszystkich sił w sztuce.

-Jeżeli jesteś wolny, nie ograniczony swoimi lękami, to nie do końca przewidujesz skutki i konsekwencje swoich działań. Musisz dążyć do celu, robić to, co ci podpowiada rozum i twoja kreatywność, odrzucając np. prawniczy pragmatyzm – wyjaśnił w rozmowie z dziennikarzem portalu „Natemat.pl”.

Tak jak każdy człowiek, ja też dążę do szczęścia i dla mnie wolność to jedna z jego składowych! Nie mogę być ograniczany, bo wtedy czuję się zniewolony – obawiam się, że mógłbym się wtedy nabawić „syndromu sztokholmskiego”, czyli byłbym szczęśliwy, bo byłbym zniewolony – dodaje.

I choć wizja porażki była realna – Wojtek nie miał przecież wykształcenia kierunkowego i nie posiadał uznanego mecenatu – okazało się, że właśnie to czyni z niego wyjątkowego artystę. Jego malarskie pomysły zrodziły się własnych fascynacji, a nie z odgórnie narzuconych idei. Niektórzy porównują go do sławnych naturszczyków, takich jak Himilsbach czy Maklakiewicz.

Kiedyś oceniano mnie przez pryzmat wykształcenia i na początku miałem z tym problem, ale teraz kiedy moje obrazy mają różni kolekcjonerzy, a na kolejnych aukcjach osiągają coraz wyższe ceny, jestem postrzegany przez to, co tworzę i to mnie bardzo cieszy – mówi Brewka.

Zdaniem Brewki sztuka zawsze walczyła o wolność wypowiedzi, a teraz nabiera to szczególnego znaczenia. Nasza wolność w Polsce jest sukcesywnie ograniczona zakazami i nakazami, jest to zatem ważny czas wyrażania opinii w przejrzysty i czasami mocny sposób. Idealnym do tego narzędziem są pędzle, muzyka i słowa.

-To co się dzieje teraz w Polsce, ograniczanie wolności dla „wyższego dobra” przywodzi mi na myśl systemy totalitarne, w których ograniczenia były wprowadzane dla „wyższego dobra”, a jednak wychodziło kompletnie inaczej.

Czy Wojtek Brewka ma jakąś radę dla młodych marzycieli, którzy boją się wyciągać rękę po swoje? „Jeśli ma być coś wykonane, to robię wszystko, aby to zrobić. Moje marzenia nie są tylko marzeniami, a celami, które mam do osiągnięcia” – mówi, dodając, że pieniądze są tylko pochodną twórczości.

-Podsumowując, powiedziałbym tak – pieniądze nie determinują wolności, ale ułatwiają bycie wolnym.

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: natemat.pl

Foto: materiały prasowe

Dodaj komentarz