5 wskazówek jak nauczyć się odpuszczać w sytuacjach “bez wyjścia”
W sytuacjach “bez wyjścia” zawsze pozostają jeszcze dwie opcje – można polepszyć, lub znacznie pogorszyć swoją pozycję. 5 poniższych wskazówek podpowiada co można zrobić było lepiej kiedy zdaje się, że jest beznadziejnie.
1. Nie biegaj, nie krzycz, nie szamocz się. Usiądź i zamknij oczy.
Postępuj dokładnie odwrotnie do tego, na co masz w danej chwili automatyczną ochotę. Chcesz walić pięściami w ścianę? Połóż się na ziemi (lub usiądź) i rozprostuj palce, a następnie rozluźnij dłonie. Chcesz biegać po domu? Usiądź na krześle. Chcesz pozwolić ciału bezwładnie opaść w akcie rozpaczy? Zacznij chodzić podskakując wokół domu.
Jest taka kultowa scena w filmie z Brucem Lee „Wejście smoka” gdy złapany w pułapkę Bruce, widząc, że nie ma wyjścia z sytuacji, siada w lotosie i zamyka oczy, oszczędzając energię i oczekując na dalszy ciąg. Ty zrób dokładnie to samo. Stwórz w sobie przestrzeń do refleksji i koncentracji. Bądź jak wielki głaz w rzece, a rzeczywistość, niczym woda, niech Cię powoli opływa.
2. Zrób 10-minutową sesję przeponowego oddychania.
To uniwersalna i niezawodna metoda. Nie da się wściekać i oddychać przeponowo w zwolnionym rytmie w tej samej chwili. Oddech działa niczym subtelna membrana między umysłem a ciałem – to piękno i magia naszej konstrukcji. Jeśli zatem w trudnym momencie — właśnie wtedy, gdy chcesz wybuchnąć i poustawiać wszystkich wokół, albo zacząć płakać i bezradnie wyć — zastosujesz tę prostą technikę oddechową, Twój umysł, poprzez impuls z ciała otrzyma komunikat: „wszystko dobrze. Szef ma wszystko pod kontrolą!” i w cudowny sposób poczujesz napływający relaks. Myślisz, że to bzdury? Spróbuj, a sam/-a się przekonasz.
Instrukcja do oddechu: Przymknij na chwilę oczy. Zaczerpnij powoli przez nos potężny haust powietrza, niech wypełnią się całe Twoje płuca aż po najgłębsze partie, tak że Twój rozluźniony brzuch stanie się jak piłka. Poczuj jak skóra na brzuchu się napręża, aż do granic możliwości… Następnie powoli (także przez nos) wypuszczaj powietrze; wspomóż nieco wydech za pomocą mięśni brzucha, tak by opróżnić do końca płuca. Powtórz operację kilkakrotnie.
3. Przekieruj swoją uwagę na coś innego.
Jak to? Niewykonalne! Gdy jestem wściekły/-a, przerażony/-a, zdenerwowany/-a? Właśnie wtedy zajmij się czymś innym – byle konstruktywnym. Odciągnij swoją uwagę od sytuacji. Niech twój umysł i ciało odpoczną. Zbuduj w sobie dystans, możesz wyobrazić sobie, jak ty i Twoja sytuacja wyglądają teraz z lotu ptaka, z samolotu, z satelity, z kosmosu… A jak będzie wyglądać z perspektywy 5, 10, 15 lat?
Tak, takie przeniesienie uwagi wymaga energii, ale o to właśnie chodzi! Gdy spojrzysz na sytuację po chwili przerwy – zauważysz, że pojawią się pomysły rozwiązań albo… nie będzie już nic do rozwiązywania. Potraktuj trudną sytuację jak lekcję. Zapytaj siebie: czego życie chce mnie nauczyć? Nas nasza sytuacja z samochodem nauczyła co najmniej trzech rzeczy: cierpliwości, odpuszczenia, zatrzymania w biegu.
4. Pomyśl co najgorszego może się wydarzyć, wyobraź to sobie i pogódź się z tym.
W momencie gdy zdobędziemy się na odwagę i na podstawie dostępnych faktów wyobrazimy sobie, a następnie pogodzimy się z najgorszym możliwym rozwiązaniem, napięcie spadnie. Stoisz w korku? Pomyśl: „najwyżej nie dojadę, przeproszę; zezłoszczą się, po jakimś czasie zapomną”. Może jednak dojedziesz — miłe zaskoczenie. Masz kłopoty ze spłatą kredytu czy z utrzymaniem pracy, pomyśl: „Najwyżej będę musiał się wyprowadzić i zacząć od początku w innym miejscu”. Jeśli z uzyskanym dzięki temu dystansem zajmiesz się swoimi sprawami, znów czeka Cię miłe zaskoczenie (strategię tę stosuję z powodzeniem od kilku lat). Stresujesz się wystąpieniem — pomyśl „najwyżej nie wszystkim się spodoba, nie musi!”. Wystąp na luzie — i poczekaj na efekty…
5. Na koniec: Pamiętaj. Twoje zdrowie i spokój są najważniejsze.
Ilekroć mam ochotę przejmować się błahostkami, myślę sobie „Sprawa ta nie jest aż tak ważna, by stracić dla niej teraz zdrowie lub życie”.
Źródło: .omsica.p