fbpx

21-latka została sołtyską. Jak sobie radzi?

21-letnia Nikola Przybysz została sołtyską wsi Gumniska Małe. Funkcję tę musi godzić ze studiami i pracą. Jaka była reakcja mieszkańców?  — Na początku był szok, zmieszany ze śmiechem — opowiada Nikola.

Decyzja o objęciu funkcji sołtyski zapadła spontanicznie. Nikola poszła na zebranie wiejskie po tym, jak poprzednia kobieta pełniąca tę funkcję zrezygnowała przed końcem kadencji. Ktoś zaproponował, aby to właśnie ona została sołtysem i się zgodziła. Jeśli nikt by się nie zdecydował na pełnienie tej funkcji, wioska zostałaby połączona z innym sołectwem, co nie byłoby niekorzystne dla jej mieszkańców.

Trudne początki

Jak dziewczyna poradziła sobie z nową funkcją?

— Wszystko było i wciąż jest dla mnie nowe. Minął rok, jak jestem sołtysem. Większość spraw musiałam dokończyć po mojej poprzedniczce. Dokumenty, zebrania, no i dogadanie się z mieszkańcami – te rzeczy są najtrudniejsze, wciąż się uczę — mówi Nikola w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.

Obowiązki sołtysa

Do obowiązków sołtysa należy między innymi dysponowanie rocznym budżetem sołeckim, realizacja przedsięwzięć, na które budżet zostaje rozdysponowany, zbieranie opłat za podatek. Poza tym organizacja zebrań wiejskich, dbanie o estetykę i wygląd wsi czy zgłaszanie rzeczy, które należy naprawić.

Część drobnych napraw czy remontów młoda sołtyska wykonuje sama.

— Póki co realizowałam plany, które zostały ustalone w poprzednim roku. Drobne naprawy, takie jak malowanie placu zabaw czy świetlicy wiejskiej, co zrobiłam sama lub z pomocą koleżanki. Wciąż walczymy o naprawę odcinka drogi gminnej, która jest w opłakanym stanie. W tym roku powstał projekt jej naprawy, a gmina złożyła wniosek o dofinansowanie, więc czekamy. Niedawno jednak została odrobinę poprawiona, bo jako że jest to droga piaskowa, dziury utrudniały przejazd mieszkańcom —  opowiada Nikola Przybysz.

Szkoła, praca i sołtysowanie

Nikola musi pogodzić funkcję, którą objęła z pracą i studiami. Trzy dni w tygodniu spędza na uczelni, praktycznie od rana do wieczora, wliczając w to dojazd do domu. W pozostałe cztery dni pracuje po osiem godzin. Czas wolny ma dopiero wieczorami, w ciągu których musi się jeszcze przygotować do zajęć. Sprawy sołeckie załatwia więc w międzyczasie, kiedy tylko znajdzie chwilę.

— Jestem na takim etapie, że czasu wolnego nie mam dużo, ale głównie wykorzystuję go na spotkania z bliskimi czy znajomymi lub przygotowanie różnych prac potrzebnych na studia — mówi młoda sołtyska.

— Najważniejszą radą jest to, żeby nie słuchać tego, co mówią na twój temat ludzie, bo oni z różnych powodów zawsze będą gadać, więc trzeba się skupić na własnych celach i iść do przodu — podsumowuje Nikola Przybysz.

Dodaj komentarz