Stanowisko pracy dla dzieci i rodziców. Innowacyjne biurko robi furorę!
Barbara Weedman, dyrektorka biblioteki w Richmond, USA, postanowiła w innowacyjny sposób ułatwić czytelnikom korzystanie z zasobów swojej czytelni. Do takiej decyzji skłoniły ją m.in. realia wywołane pandemią. Rzeczywistość uniemożliwiła rodzicom rozstanie się z dziećmi, ponieważ ze względu na zamknięte przedszkola i żłobki nie mieli z kim zostawić swoich pociech.
Weedman, przez całą swoją karierę obserwowała problem, z jakim borykają się opiekunowie małych dzieci, próbujący z trudem skorzystać z komputera, trzymając na kolanach malucha. Mimo chęci, rodzice nie mogli korzystać z miejsca do czytania książek, które oferowała biblioteka. Mając na uwadze komfort rodziców małych dzieci, Barbara zniosła wymóg ciszy w bibliotece i stworzyła niekonwencjonalne miejsca pracy!
Komputerowe stacje do pracy i zabawy w Fairfield Area Library zadebiutowały w 2019 roku, kiedy to została otwarta ogromna biblioteka publiczna o wartości 29 milionów dolarów. Biurka zostały wykonane przez firmę TMC Furniture z Michigan, która wsparła pomysł i wykonała je nieodpłatnie.
Boksy zapewniają prywatność, przy równoczesnym łatwym kontakcie fizycznym między rodzicem i dzieckiem. Biurko ma stację roboczą dla rodzica z dołączonym do niej kącikiem zabaw dla maluchów, wyposażonym w winylową poduszkę i wbudowane funkcje zabawowe, takie jak lustro i otwory do zabawy w podglądanie.
Ale to dopiero początek całej historii. Wszystko zaczęło się, kiedy mieszkaniec Richmond, pracujący tata – Ali Faruk – zabrał swoje dzieci w wieku 5 i 7 lat do biblioteki w Fairfield, aby spędzić tam wspólnie czas któregoś chłodnego, wietrznego dnia. Zachwycony innowacyjnym stanowiskiem do pracy dla siebie i dzieci, pstryknął zdjęcie biurka i umieścił je na Twitterze, nie przypuszczając, jaki będzie tego efekt.
–Nowa biblioteka publiczna w mojej okolicy ma takie stanowiska pracy dla opiekunów z małymi dziećmi! – napisał na Twitterze. –Może są one powszechne w innych miejscach, ale (ja) nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem. Pomyślałem, że to naprawdę świetne rozwiązanie dla pracujących rodziców, którzy mogą teraz mieć oko na swoje pociechy – napisał Faruk.
Kilka minut później zobaczył pod swoim tweetem kilka polubień, a godzinę później polubień było już 1,000! W kolejnych godzinach liczba polubień szybowała w ekspresowym tempie osiągając 15,000.
Kiedy wpis zebrał ponad 240 000 polubień, pomysł na innowacyjne biurko został opisany w Newsweeku i The Independent w Wielkiej Brytanii i okrzyknięto go jako „element zmieniający życie pracujących rodziców i opiekunów”.
–To jest przełom, skomentowała jedna osoba. -Pracowałam w ruchliwej bibliotece miejskiej i zbyt często widziałam mamy w bardzo trudnej sytuacji, które próbowały poradzić sobie ze swoimi dziećmi, jednocześnie korzystając z komputerów PAC. Było to dla nich bardzo trudne. Co za wspaniała innowacja. Dobra robota!
Po tym, jak tweet ojca z biblioteki Fairfield pojawił się w sieci, firma TMC odnotowała zwiększone zainteresowanie swoim niestandardowym produktem. Dwa lata po swoim debiucie, „rewolucyjne” biurka w końcu dostały należne im miejsce na rynku, częściowo dzięki pandemii.
–To wspaniałe widzieć nasze rozwiązanie służące społecznym potrzebom, powiedział Evan Wood, kierownik operacyjny TMC, –Prośby o informacje wzrosły co najmniej dziesięciokrotnie, a zaraz za nimi zamówienia. Również ruch na naszej stronie internetowej wzrósł niebotycznie.
Wiele innych bibliotek w Illinois, Oklahomie, Kalifornii, Kolumbii Brytyjskiej, a nawet Japonii zakupiło już boksy do swoich placówek.
Faruk całą akcję ze swoim zdjęciem podsumował w ten sposób:
-Na początku pomyślałem, że to naprawdę super, że to zwróciło tak wielką uwagę, ale teraz myślę, że to produkt, do którego każdy powinien mieć powszechny dostęp i trochę szkoda, że ludzie uważają go za rewolucyjny. …
TUTAJ przeczytasz o innych ciekawych projektach w bibliotekach.
Źródło: nwaonline.com
Tłumaczenie: Agata Pałach, blog Nigdy za późno