Policjant zjechał po linie i uratował kota, który spadł z balustrady
Kot spacerujący po balkonie jednego z mieszkań na krakowskim Starym Mieście znalazł się w pułapce, z której nie mógł się wydostać o własnych siłach. Właścicielka zwierzaka może mówić o dużym szczęściu, gdyż na interwencję do niej skierowany został sierżant Michał Wolski. Funkcjonariusz pracuje nie tylko w policji, ale jest też przeszkolonym ratownikiem GOPR. Dzięki swoim alpinistycznym umiejętnościom szybko zwrócił uwięzionego czworonoga właścicielce.
Jak podaje małopolska policja, kot uwięziony był na balkonie o piętro niżej od mieszkania właścicielki.
— Wcześniej przebywał na balkonie wyżej położonego mieszkania, chodził po balustradzie. W pewnym momencie kobieta zorientowała się, że jej pupila nie ma — relacjonuje rzecznik prasowy małopolskiej policji, młodszy inspektor Sebastian Gleń.
Okazało się, że kot znajduje się na balkonie sąsiadów piętro niżej. Najprawdopodobniej spadł, przechadzając się po skraju balkonu. Właścicielka zadzwoniła na numer alarmowy 112.
Policjant i ekspert od wspinaczki
Zgłoszenie dotyczące kota uwięzionego na jednym z balkonów na krakowskim Starym Mieście napłynęło do policjantów w sobotę po godzinie 21. Obecni na miejscu strażacy poprosili mundurowych o asystę — ze względu na usytuowanie dziedzińca użycie sprzętu straży pożarnej okazało się niemożliwe. Z pomocą przyszedł sierżant Michał Wolski, przeszkolony ratownik GOPR.
— Policjant wyciągnął z radiowozu specjalistyczny sprzęt wspinaczkowy. Za pomocą alpinistycznej liny w uprzęży z transporterem zwierzęcym przy pasie, szybko i sprawnie przedostał się na niższy balkon. Kompan z patrolu asystował ratownikowi, oświetlając ścieżkę zjazdu koledze, który na balkonie złapał przestraszonego kota, włożył go do transportera i bezpiecznie sprowadził na ziemię – dodaje funkcjonariusz.
Przed budynkiem na kota rasy maine coon czekała już jego właścicielka, która podziękowała mundurowym za pomoc.
A potem ten kot zjadł w przeciągu następnych 5 lat 300 ptaków, które miały np młode i te młode umarły śmiercią głodową. Kot, który chodzi wolno powinien być odławiany a jego właściciel karany. Wasz bambinizm i ślepota na to co robią wasi pupile dają tragiczne konsekwencje. Czas dorosnąć