fbpx

Arbutyna w kosmetykach, jaki ma wpływ na naszą skórę

Istnieje wiele różnych naturalnych składników. Każdy z nich o określonym działaniu. Do jednego z najbardziej popularnych zaliczyć można arbutynę, która działa na problemy skórne związane z przebarwieniami, trądzikiem, a nawet pękającymi naczynkami krwionośnymi. I chociaż mogłoby się wydawać, że arbutyna będzie stanowić uzupełnieniem niemal wszystkich dermokosmetyków, to niestety tak nie jest. Wynika to przede wszystkim z uznania jej przez Unię Europejską za substancję “potencjalnie niebezpieczną”.

Czy faktycznie składnik ten jest toksyczny i może wpłynąć negatywnie na nasze zdrowie? W końcu stosuje się go w kosmetykach pielęgnacyjnych w Azji czy Stanach Zjednoczonych. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat problematycznego składnika, jaki jest arbutyna – koniecznie przeczytaj poniższy artykuł.

Arbutyna – toksyczna substancja, czy może dar od natury

Arbutynę pozyskuje się z jagód mącznicy lekarskiej, borówki brusznicy oraz z liści gruszy pospolitej i bergenii. Jako składnik naturalny, może wywoływać alergię, w niektórych przypadkach, jej główne właściwości to działanie:

  • przeciwbakteryjne,
  • rozjaśniające.

Jest to jeden z najlepszych sposobów na depigmentację skóry pochodzenia naturalnego. Ze względu na swoją moc działania, składnik ten można znaleźć przede wszystkim w dermokosmetykach oraz produktach aptecznych. Stosuje się go również jako uzupełnienie składu różnego rodzaju maści i leków, które wspomagają walkę z plamami powstałymi w wyniku zbyt dużego nasłonecznienia skóry, plam potrądzikowych, a także zmian wywołanych skórą naczynkową.

Glukozyd hydrochinonu

Jak już wiesz, arbutyna uważana jest za substancję naturalną o szkodliwych właściwościach, które mogą nam bardziej zaszkodzić niż pomóc. Uznawana jest za toksynę, ponieważ biorąc pod uwagę jej skład chemiczny, należy do grupy glikozydów hydrochiniowych. Substancja ta znana jest jako ta wywołująca niezwykle niebezpieczne skutki uboczne.

Arbutyna nie tylko wywołuje podrażnienia, ale również liczne uczulenia i alergie. Co gorsze, według badań uznawany jest za potencjalnie rakotwórczy element wielu produktów kosmetycznych.

Pod wątpliwość poddawana jest decyzja Unii Europejskiej, ponieważ zarówno Azja, jak i Stany Zjednoczone nie zakazały sprzedaży produktów uzupełnionych o arbutynę. Wręcz ciężko czasami w takich krajach jak Japonia, czy Korea znaleźć kosmetyki bez niej.

Arbutyna jednak nie taka straszna

Bez dwóch zdań arbutyna to naturalny hydrochinonem, jednak nie powinniśmy się jej bać. Jej budowa oraz sposób działania wykazują, że nie jest ani niebezpieczna, ani toksyczna dla naszego zdrowia.

Jak wykazały liczne badania naukowe, mimo rozpadu arbutyny na cząstki hydrochinonu, związek ten występuje w niezwykle znikomych ilościach. Dodatkowo ulega on degradacji i nie przenika do komórek melaniny. Zatem oznacza to, że naturalna substancja jest dużo bardziej bezpieczna i mniej szkodliwa i inwazyjna, niż ta wytworzona w środowisku laboratoryjnym.

Rozróżnienie w obu składnikach – arbutyna a hydrochinon

Każdą z tych substancji cechują inne działania. I tak:

  • hydrochinon – hamuje rozwój barwnika skóry, jednak działa cytostatycznie na melanocyty,
  • arbutyna – ogranicza produkcję barwnika skóry nie wpływając na kondycję komórek skóry.

Rozwój technologii oraz nowe badania udowodniły, że arbutyna jest pożądanym składnikiem w wielu kosmetykach i z tego też powodu wielu producentów kosmetycznych sięga po nią coraz chętniej. Szczególnie można ją spotkać w przypadku kosmetyków naturalnych, które kładą nacisk na dobre i skondensowane składniki odpowiednio pielęgnujące Twoją cerę.

Dodaj komentarz