fbpx

Robert Karaś wygrał10-krotnego Ironmana, bijąc przy tym rekord świata

Robert Karaś, mimo doznanej kontuzji, zakończył udanym finiszem dziesięciokrotny Ironman w Brazylii. Stało się to w sobotę przed południem według czasu Polskiego. Sportowiec ustanowił nowy rekord świata, pokonując łączny dystans 38 kilometrów pływając, 1800 kilometrów rowerem i 422 kilometrów biegiem.

„Zrobiliśmy to!!!” – takie słowa Grzegorza Jareckiego, bliskiego przyjaciela Roberta Karasia, pojawiły się na Instagramie. W Brazylii dzień jeszcze się nie zaczął, natomiast w Polsce była już godzina 10.22, kiedy wiadomość zasiliła profil Jareckiego na Instagramie. Niebawem podobne doniesienia pojawiły się na innych platformach mediów społecznościowych, takich jak konto Instagramowe Karasia, a także na stronach głównego sponsora 34-letniego sportowca, federacji Fame MMA. Poinformowały one, że Karaś pobił długo oczekiwany rekord świata w 10-krotnym Ironmanie.

„Do mety niestety będzie trzeba iść”

— Siemano, słuchajcie, mamy trochę czasu. Doznałem kolejnej kontuzji, zapalenie mięśnia piszczelowego przedniego. A najlepsze, że Jurand [Czabański, inny z Polaków, który startuje w zawodach w Brazylii] w ciągu pięciu minut odczuł to samo. Mnie zostało 50 kilometrów, Jurandowi 200. Do mety niestety będzie trzeba iść, bo tego nie da rady przerobić, nie da rady biec. Wiem, że jest problem z wynikami. Także może za 10 godzin będę, Jurand za 40, jak nic się nie poprawi — mówił Karaś w piątek na Instagramie.

Robert Karaś zdecydował się na krótki odpoczynek podczas nocy, z uwagi na stan swojej nogi. — Moja noga jest tak zniszczona, że musimy zająć się jej leczeniem. Zdrowie jest najważniejsze. Prawdopodobnie zaczniemy rano. Pozostało chyba 14 rund. Najpewniej nie będę w stanie tego przebiec, raczej przejdę to — ogłosił nocą z piątku na sobotę.

Potem jego zespół publikował aktualizacje, które pokazywały, że Karaś nie tylko powrócił na trasę, aby iść, ale mimo bólu starał się nadal na niej biec. I w końcu zakończył trasę. Bardziej precyzyjnie, doszedł do mety. Po niemalże tygodniu – w sobotę rano czasu brazylijskiego i po godzinie 10 czasu polskiego, ekstremalny triathlonista, partner aktorki Agnieszki Włodarczyk i niedawno freak fighter związany z federacją Fame MMA, zakończył 10-krotny Ironman. W rezultacie pobił rekord świata na dystansie 38 km pływania, 1800 km jazdy na rowerze i 422 km biegu, co zajęło mu łącznie 164 godziny, 14 minut i 2 sekundy.

 

Dodaj komentarz