fbpx

Marek Mikulski przeszedł pieszo z Warszawy do Czaplinka, w szczytnym celu

Spacer o długości 400 km to bardzo odważne wyzwanie. Dla Marka Mikulskiego był to cel, który z entuzjazmem postanowił osiągnąć. Przemierzając Polskę z Warszawy do Czaplinka, zebrał znacznie więcej środków, niż zakładał — ponad 20 tys. zł na muzykoterapię dla dzieci w szczecińskim szpitalu „Zdroje”.

Na początku celem zrzutki było zebranie 3 tys. zł, które miałyby sfinansować trzymiesięczne zajęcia z muzykoterapii. Marek jednak, dzięki swej nieprzeciętnej determinacji oraz pomocy darczyńców, uzbierał kwotę ponad siedmiokrotnie przewyższającą założony cel. „Finał przerósł moje najśmielsze oczekiwania” — przyznał na konferencji prasowej.

Nie było to jednak łatwe przedsięwzięcie. „Kiedy na zbiórce było 2 800 zł, to myślałem, że tych 200 zł już się nie dozbiera” — wspominał Mikulski. Jednak nie poddał się, kontynuując swoją pieszą misję, aż osiągnął cel.

Pobyt w szpitalu psychiatrycznym dla dzieci jest niezwykle trudny, zarówno dla samych pacjentów, jak i ich rodzin. Zabiegi muzykoterapii okazują się niezastąpione w procesie leczenia i oswojenia z długotrwałą hospitalizacją. Jak zaznaczyła dr Małgorzata Wyrębska-Rozpara, ordynatorka Oddziału Psychiatrii Dziecięcej i Młodzieżowej, pacjenci mogą spędzać w szpitalu nawet do pięciu miesięcy.

Zebrane środki umożliwią nie tylko kontynuację zajęć z muzykoterapii przez rok, ale również zakup nowych instrumentów. W szpitalu „Zdroje” już teraz pacjenci mają dostęp do nietuzinkowych narzędzi, takich jak bębny językowe czy misy szklane, które, jak podkreśla arteterapeutka Monika Kisielewicz, pozwalają na „muzyczną wypowiedź zakończoną sukcesem”.

Dzięki pasji i determinacji Marka Mikulskiego oraz hojności darczyńców młodzi pacjenci szpitala „Zdroje” będą mieli szansę na pełniejsze i bardziej skuteczne leczenie. To wspaniały przykład, jak indywidualna inicjatywa może wpłynąć na życie wielu osób. Brawo, Marek!

Dodaj komentarz