16 polskich medali na Mistrzostwach Świata w Paralekkoatletyce, w tym 8 złotych!
Polscy paralekkoatleci wracają z mistrzostw świata w New Delhi z imponującym dorobkiem 16 medali. W klasyfikacji generalnej reprezentacja Polski zajęła piąte miejsce, co jest najlepszym wynikiem od 2011 roku. Ostatni medal dla biało-czerwonych zdobyła w niedzielę Karolina Kucharczyk-Urbańska, sięgając po brąz w skoku w dal (klasa T20).
Brąz, który smakuje jak złoto
Rywalizacja w skoku w dal była wyjątkowo emocjonująca. Kucharczyk-Urbańska już w pierwszej próbie uzyskała wynik 5,49 m – najlepszy w tym sezonie – i długo utrzymywała drugie miejsce. Ostatecznie z wynikiem 5,55 m sięgnęła po brązowy medal, ustępując jedynie Brazylijce Zileide Cassiano da Silva (5,88 m) i Turczynce Fatmie Dalma Altin (5,72 m).
Dla Polki to wyjątkowe osiągnięcie, zwłaszcza że zaledwie dwa miesiące temu zmagała się z zapaleniem ścięgna Achillesa i nie mogła trenować.
– Ten brąz smakuje jak złoto igrzysk. Ostatnio więcej czasu spędzałam na kalistenice niż na treningu. Nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać – mówiła wzruszona Kucharczyk-Urbańska.
Zawodniczka pochodzi z Rawicza, tej samej miejscowości, co słynna młociarka Anita Włodarczyk. Obie sportsmenki łączy nie tylko pochodzenie, ale też niezwykle bogata kolekcja medali – po trzy złota olimpijskie lub paraolimpijskie i cztery tytuły mistrzyni świata.
– Nie mogę równać się z Anitą. Wiem, jak ciężko pracuje na swoje sukcesy – dodaje skromnie Kucharczyk-Urbańska, która mimo wszystko jest prawdziwą ikoną polskiej paralekkoatletyki.
Trudne warunki, wielkie serca
Rywalizacja w Indiach była wyjątkowo wymagająca. Wysoka temperatura, wilgotność i napięty harmonogram startów stanowiły duże wyzwanie dla sportowców. Renata Śliwińska, mistrzyni i wicemistrzyni paraolimpijska, zajęła tym razem piąte miejsce w pchnięciu kulą (klasa F40), osiągając 8,63 m.
– Nie jestem zadowolona z konkursu. Upał, wilgotność i kłopoty żołądkowe po przyjeździe mogły mieć wpływ na wynik. Ale to da mi motywację do dalszej pracy – przyznała zawodniczka, która w swoim dorobku ma już pięć medali mistrzostw świata.
Z kolei Ingrid Renecka otarła się o podium w biegu na 100 metrów (klasa T35). Po emocjonującym finale, który sędziowie musieli powtórzyć z powodu podwójnego wystrzału startera, Polka zajęła czwarte miejsce z czasem 15,13 s, bijąc swój rekord życiowy.
– To był maraton! Jestem zadowolona, bo dałam z siebie wszystko. Nauczyłam się, że nawet na takich imprezach może się zdarzyć wszystko – podsumowała.
Polska w światowej czołówce
Polska reprezentacja zdobyła w New Delhi łącznie 8 złotych, 2 srebrne i 6 brązowych medali, zajmując piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Wyprzedziły nas tylko Brazylia, Chiny, Iran i Holandia.
To najwyższa pozycja naszych paralekkoatletów od 14 lat.
– To wielki sukces. Zawodnicy i trenerzy stanęli na wysokości zadania, o czym świadczy liczba rekordów życiowych i sezonu. Jesteśmy w światowej czołówce – podkreśla trener Zbigniew Lewkowicz, który pracuje z kilkorgiem medalistów ze Startu Gorzów Wlkp.
– Mistrzostwa świata były mocno obsadzone, a nasz wynik jest dwa razy lepszy niż rok temu w Paryżu. To pokazuje, że świat nie śpi – i my też nie – dodaje Marcel Jarosławski z Polskiego Związku Sportu Niepełnosprawnych „Start”.
Medale reprezentacji Polski na 12. Mistrzostwach Świata w Paralekkoatletyce
Złote:
- Magdalena Andruszkiewicz – 100 m i 400 m (T72)
- Faustyna Kotłowska – rzut dyskiem i pchnięcie kulą (F64)
- Róża Kozakowska – rzut maczugą (F32)
- Bartosz Górczak – pchnięcie kulą (F53)
- Artur Krzyżek – 100 m (T71)
- Bartosz Sienkiewicz – skok w dal (T38)
Srebrne:
- Barbara Bieganowska-Zając – 1500 m (T20)
- Lucyna Kornobys – pchnięcie kulą (F34)
Brązowe:
- Miriam Dominikowska – 100 m (T71)
- Zofia Kałucka – 100 m (T72)
- Karolina Kucharczyk-Urbańska – skok w dal (T20)
- Joanna Mazur-Dziedzic z przewodnikiem Marcinem Kęsym – 1500 m (T11)
- Piotr Siejwa – 400 m (T72)
- Lech Stoltman – pchnięcie kulą (F55)

