Jeden z przejawów sustainability (zrównoważonego rozwoju) – czyli zrównoważona moda
Moda skrywa często niewygodną prawdę, jaką jest zanieczyszczenie środowiska oraz brak poszanowania praw człowieka. Pożary w fabrykach, wyzysk pracowników, coraz większa degradacja otoczenia i cierpienie ludzi – o tym słyszymy niemal codziennie. Branża nie może już więc dłużej umywać rąk i pozostawać obojętna na te problemy.
Dotychczasowe zasady funkcjonowania firm odzieżowych czekają poważne zmiany. Zwraca na to uwagę Li Edelkoort, założycielka prestiżowej agencji Trend Union zajmującej się prognozowaniem trendów i tworzeniem strategii dla największych marek. Wtóruje jej Burak Cakmak – nowy dziekan wydziału mody na Parsons School of Design w Nowym Jorku. Ich zdaniem koncept fast fashion dobiega końca, a jego miejsce ma zająć sustainability czyli zrównoważona moda.
Jak wygląda to w praktyce? Czy jest to kolejne puste hasło, które zostanie wplecione w działania związane z public relations? Niekoniecznie. Pojawiły się nowatorskie formy zrównoważonej mody, a w ich promocję zaangażowały się gwiazdy i największe marki.
Na przykład kultowa marka Timberland połączyła siły z Pharrellem Williamsem, a owocem tej współpracy były zainspirowane naturą buty. Powstały one z organicznej bawełny i plastikowych butelek poddanych recyklingowi. Limitowana linia popularnych na ulicach traperów okazała się strzałem w dziesiątkę, a nosiła je sama Beyonce. Gwiazda miała je na sobie w jednym ze swych teledysków “Feeling Myself” i wyglądała w nich wspaniale.
Pharrel jest również twórcą firmy Bionic Yarn, która zajmuje się przetwarzaniem odpadów zanieczyszczających ocean na przędzę i materiały, z których może powstać niemal wszystko, np. linia dżinsowych ubrań. Kolekcja RAW for the Oceans była pierwszą na świecie kolekcją stworzoną z plastiku wyłowionego z oceanu.
Źródło: mainlinemenswear.co.uk, kobieta.wp.pl Foto: materiały prasowe, pixabay.com