fbpx

Trenerka zarządzania czasem wyjaśnia, dlaczego 8-godzinny dzień pracy jest przestarzały

Warto sobie uświadomić, że jedną trzecią życia spędzamy na spaniu. Kolejna trzecia mija nam na pracy, nauce lub innych zobowiązaniach. Okazuje się, że 8-godzinny dzień pracy nie jest najmądrzejszym podejściem, przekonuje o tym Emily Ballesteros. Kobieta podzieliła się ostatnio swoją profesjonalną opinią na ten temat.

Emily Ballesteros zajmuje się na co dzień tematem zarządzania energią i czasem, pracą oraz zdrowiem psychicznym. Według kobiety 8-godzinny dzień pracy jest przestarzały i najwyższy czas, aby firmy zastanowiły się nad bardziej odpowiednim harmonogramem.

Ballesteros opublikowała niedawno nagranie, poświęcone 8-godzinnemu dniu pracy i związanym z tym problemem. Film zaczyna się od podania kontekstu, a mianowicie tego, że Henry Ford, założyciel Ford Motor Company, zaprojektował koncepcję 8-godzinnego dnia pracy – czyli 8 godzin pracy, 8 godzin odpoczynku i 8 godzin snu – i tak w kółko. Prawdę mówiąc, właściwie to nie był Henry Ford, ale raczej Robert Owen, walijski producent i działacz na rzecz praw pracowniczych. W każdym razie jedno jest pewne: wszystko dotyczyło jednej konkretnej branży – produkcji. W swoim filmie Emily wyjaśnia, dlaczego 8-godzinny dzień pracy nie ma sensu w wielu innych dziedzinach.

Jak twierdzi Ballesteros, rozwiązanie takie na pewno nie jest uniwersalne. Wiele branż jest w rzeczywistości opartych na projektach, co oznacza, że ​​ludzie muszą przez większość czasu być zajęci. A to z kolei prowadzi między innymi do problemów ze zmniejszeniem produktywności, utratą motywacji, a także możliwym wypaleniem.

Poza tym 8-godzinny dzień pracy został stworzony w innym kontekście historycznym – żony pozostawały w domu i zajmowały się domem, nie było możliwości szybkich dojazdów do pracy, a technologia drastycznie się różniła, uniemożliwiając wielu pracę w domu.

„Ta struktura została stworzona przez jednego człowieka w jednej branży 100 lat temu, a my jej od tamtej pory nie ulepszyliśmy?” Ballesteros podsumowała wideo swoją ostatnią uwagą, że zazwyczaj takie systemy są projektowane i sprawdzane przez więcej niż jedną osobę, jednak nie w tym przypadku.

https://www.tiktok.com/@emilybruth/video/6892102291642387718

Wideo szybko zyskało popularność w internetowych mediach informacyjnych. Od tego czasu Ballesteros opublikował kolejny film z możliwymi rozwiązaniami problemu 8-godzinnego dnia pracy.

Jej pierwsza sugestia to płacenie za wykonanie zadań zamiast za godziny. Bez względu na to, jak długo potrwa wykonanie zadania, o ile wykonane w określonym terminie, będzie rozliczane określoną stawką.

Inną sugestią jest przejście na 6-godzinny dzień pracy. Według badań, do których się odwołuje, produktywność pozostała taka sama lub nawet wzrosła, ponieważ nowe terminy dały motywację, a ta spowodowała skupienie, pozwalając na wykonywanie tych samych zadań w krótszym czasie.

Chociaż 6-godzinny lub 4-dniowy tydzień pracy brzmi świetnie, ma niestety swoje wady. Po pierwsze, biznes nie kończy się, gdy pracownicy zamykają drzwi pod koniec dnia, a niektóre branże polegają na tym, że ludzie pracują przez pełne siedem dni. Dlatego firmy mogą być zmuszone do zatrudniania większej liczby osób, co zwiększa koszty dla pracodawcy.

Poza tym krótsze godziny pracy i krótsze terminy mogą prowadzić do tego, że ludzie doświadczają większego stresu, co prowadzi do mniejszej satysfakcji z pracy, prawdopodobnie utraty motywacji i tak dalej. I nie zapominajmy o osobach, które uwielbiają swoją pracę i nie mają nic przeciwko pozostaniu w dotychczasowym, 8-godzinnym cyklu.

Podsumowując, być może warto przyjrzeć się temu i uczynić czas pracy bardziej elastycznym, przynajmniej w niektórych dziedzinach, rezygnując z przestarzałych ustaleń.




Dodaj komentarz